Minister obrony Austrii Klaudia Tanner zapowiedziała zainicjowanie w przyszłym roku programu podtrzymania zdolności operacyjnych wojsk pancernych. Głównym celem jest przedłużenie eksploatacji czołgów podstawowych Leopard 2 i bojowych wozów piechoty Ulan. Jest to część szerszego programu modernizacji, czy też raczej reanimacji austriackich sił zbrojnych.

W roku 2022 uruchomiony zostanie szacowany na 600 milionów euro program podnoszenia wartości bojowej (Kampfwertsteigerung) Leopardów 2 i Ulanów. Pozwoli to utrzymać je w linii do roku 2040, kiedy powinny zostać zastąpione przez nowy sprzęt. Niestety zapowiedzi minister Tanner są na obecnym etapie bardzo ogólnikowe i nie można jeszcze powiedzieć, jaki będzie zakres modernizacji. Z politycznych zapowiedzi wynika, że większość pieniędzy przeznaczonych na program ma trafić do austriackich przedsiębiorstw.



Pewne sugestie przedstawił szef austriackiego sztabu generalnego, generał Robert Brieger. Stwierdził on, że w obliczu zmian w sposobach walki na przestrzeni ostatnich lat znacznie wzrosły wymagania stawiane przed wozami bojowymi. Muszą one teraz sprostać zagrożeniem hybrydowym i konwencjonalnym. Ostatnie konflikty wykazały, że duży nacisk trzeba położyć na zdolność walki w terenie zurbanizowanym i obronę przed dronami.

– Istotne jest, nawet w dwudziestym pierwszym wieku, że przestrzenie i obiekty mogą być zdobywane i utrzymywane tylko przez wojsko – podsumował Brieger.

Schützenpanzer Ulan.
(böhringer friedrich, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.5 Generic)

To już najwyższy czas na modernizację komponentu pancernego Bundesheer, który od końca lat 90. otrzymuje, według słów generała Briegera, „niewiele inwestycji”. Koniec zimnej wojny zapoczątkował poważne redukcje austriackich sił zbrojnych i ich reorientację w stronę działań ekspedycyjnych. W przypadku wojsk pancernych oznaczało zmniejszenie stanów o 62%. Obecnie jedyną jednostką zmechanizowaną Bundesheer jest 4. Brygada Grenadierów Pancernych z jednym batalionem czołgów i dwoma batalionami grenadierów pancernych. Jednostka ma na wyposażeniu 56 Leopardów 2A4 i 112 Ulanów, czyli bojowych wozów piechoty ASCOD.



Rozbrajanie się Austrii usiłował powstrzymać socjaldemokratyczny minister obrony Hans Peter Doskozil. Na przeszkodzie jego ambitnym planom stanął jednakże brak funduszy. Z powodu chronicznego niedofinansowania Bundesheer wpadło w błędne koło: z braku pieniędzy nie kupowano nowego sprzętu, ale eksploatacja posiadanego stawała się z racji jego starzenia coraz droższa. Następca Doskozila, Thomas Starlinger, porównał siły zbrojne do „drzewa, które przez ostatnie lata było podgryzane przez bobra i już wkrótce się przewróci”. Kubłem zimnej wody dla polityków i społeczeństwa były informacje, które wyszły ja jaw w roku 2019. Okazało się, że wojsku brakuje pieniędzy nie tylko na paliwo i amunicję, ale nawet na opłacenie rachunków za prąd.

Efektem był przedstawiony w czerwcu ubiegłego roku przez minister Tanner plan szeroko zakrojonej reorganizacji wojsk lądowych. Plan jest ciągle w fazie koncepcyjnej, można już jednak wyróżnić kilka istotnych punktów. Od początku wiadomo było, że najwięcej środków zostanie przeznaczonych na rozwijanie zdolności w zakresach uznanych za kluczowe: cyberbezpieczeństwo, zwalczanie terroryzmu i skutków klęsk żywiołowych.

Leopard 2A4 z 14. Batalionu Pancernego.
(böhringer friedrich, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.5 Generic)

Ten ostatni punkt oznacza modernizację sprzętu jednostek saperskich, inżynieryjnych, zabezpieczenia technicznego i medycznych, które ciągle jeszcze używają zaprojektowanych w latach 60. gąsienicowych transporterów opancerzonych rodziny Steyr 4KH7FA i raptem o dekadę młodszych ciężarówek Pinzgauer.

Do roku 2024 w wymienione obszary spływać ma rocznie 25 milionów euro. Zdaniem Sallingera jest to kropla w morzu, bowiem na reanimację Bundeheer potrzebnych byłoby co najmniej 16 miliardów euro. Rząd kanclerza Sebastiana Kurza uznał zdobycie takich środków za nierealne, szczególnie w obliczu pandemii COVID-19. Mimo wszystko program modernizacji wojsk pancernych jest znakiem, że pieniądze można znaleźć. W pierwotnej wersji planu reorganizacji jednostki ciężkie miały ulec dalszej redukcji.



Kierownik wydziału planowania resortu obrony, generał dywizji Bruno Hofbauer, podał trochę więcej szczegółów planowanych reform. Podkreślił też znaczenie cyberbezpieczeństwa, które określił jako wyścig z czasem. Wspomniał też ogólnikowo o zakupie bezzałogowców i nowych środków transportu.

– Staramy się utrzymać nasze możliwości na poziomie na tyle współczesnym, aby zabezpieczyć nasze własne sieci – podkreślił. – A czasy, gdy jeździliśmy do walki ciężarówkami, powinny wkrótce odejść do przeszłości.

Przy okazji ogłoszenia Kampfwertsteigerung dziennikarze nie omieszkali zapytać minister obrony o ewentualną sprzedaż Indonezji myśliwców Eurofighter. Minister Tanner odpowiedziała, że spotkanie w tej sprawie z ekspertami odbędzie się „tak szybko, jak to możliwe”. W przypadku sprzedaży trzeba będzie wziąć pod uwagę „rozwiązanie pomostowe”, mające zapewnić aktywny dozór austriackiej przestrzeni powietrznej.

Ten ostatni punkt budzi wiele emocji w sąsiedniej Szwajcarii. Szwajcarzy wytykają, że w przypadku pozbycia się Eurofighterów Austria nie będzie w stanie zabezpieczyć własnej przestrzeni powietrznej. Już teraz piętnaście Typhoonów uważanych jest za niewystarczającą liczbę do wypełniania zwykłych zadań misji air policing. Szwajcarscy komentatorzy ostro krytykują wieloletnie zaniedbania w Austrii, stojące w ostrym kontraście z helweckimi systematycznymi programami modernizacji, i obawiają się w związku z tym powstania próżni bezpieczeństwa we wschodniej części Alp.

Zobacz też: „Irański Nimitz” zatonął w drodze do portu

(kleinezeitung.at)

Bundesheer Fotos, Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic