Kolejne niebezpieczne przechwycenie Poseidona

Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych poinformowała o kolejnym incydencie z udziałem amerykańskiego samolotu patrolowego i rosyjskich myśliwców nad Morzem Śródziemnym. Już po raz trzeci w ciągu niespełna dwóch miesięcy Su-35 zbliżył się niebezpiecznie małą odległość do P-8A wykonującego lot w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.

Poseidona przechwyciły dwa uzbrojone Su-35, które następnie towarzyszyły mu przez sześćdziesiąt pięć minut. US Navy oskarża Rosjan o podlatywanie do skrzydeł P-8A na tyle blisko, że uniemożliwiało to amerykańskiej maszynie bezpieczne manewrowanie. Tego, że oskarżeń nie wyssano z palca, dowodzą opublikowane przez US Navy fotografie. Trzeba oczywiście mieć na uwadze, że perspektywa w fotografiach często płata figle, ale materiały filmowe udostępnione przez obie strony pozwalają na dodatkową weryfikację.

Zwraca też uwagę bogaty zestaw uzbrojenia powietrze–powietrze obu Su-35. Na jednym z nich na zewnętrznych węzłach podskrzydłowych widać pociski R-27, na wewnętrznych i podkadłubowych – R-77. Druga maszyna przenosiła także pociski krótkiego zasięgu R-73.

(US Navy)

Do poprzednich incydentów tego typu doszło 15 i 19 kwietnia. Wtedy również Poseidony miały nieprzyjemne spotkania z Su-35 z bazy Humajmim (i wtedy również dowództwo amerykańskiej 6. Floty wystosowało publiczny protest). Myśliwce zbliżały się wówczas na odległość dwudziestu pięciu stóp (niespełna ośmiu metrów). Wczoraj ta odległość była prawdopodobnie jeszcze mniejsza.

Wart uwzględnienia może być kontekst międzynarodowy tego wydarzenia. Tydzień temu wyszło na jaw, że Waszyngton planuje wycofanie się z Traktatu o otwartych przestworzach. W tej sytuacji można się spodziewać, że napięcia na linii USA–Moskwa będą dalej rosnąć, a tego typu niebezpieczne przechwycenia staną się – o ile nie stały się już wcześniej – regułą, podobnie jak to było w czasach zimnej wojny.