Trwa dyskusja na temat nowego nosiciela systemu Joint STARS. Według pierwszej koncepcji system może być zabudowany na bazie niewielkiego odrzutowca biznesowego (bizjeta), a według drugiej lepszy będzie samolot pasażerski. Pierwszą popierają Gulfstream i Northrop Grumman, proponujący Gulfstreama G550, oraz Lockheed Martin, oferujący samolot Bombardier Global 6000. Po drugiej stronie opowiedział się Boeing z systemem opartym na Boeingu 737-700.

Według przedstawiciela Gulfstreama bizjety mogą latać szybciej, wyżej i dalej niż samoloty pasażerskie, a przy tym są tańsze. Według firmy analitycznej Conklin & de Decker koszt przebycia jednej mili morskiej przez G550 wynosi dziewięć dolarów, a w przypadku samolotu rejsowego jest to piętnaście dolarów. Northrop dodaje, że G550 bez problemu pomieści dziesięć stanowisk dla operatów systemów obserwacyjnych, a większy pułap daje większe pole obserwacji bez dodatkowych kosztów. Ponadto mniejsze samoloty mogą działać z mniejszych lotnisk, a więc znajdować się bliżej pola walki i przebywać nad nim dłuższy czas, bo nie tracą paliwa na dolot.

Dotąd Gulfstream wyprodukował 207 samolotów w wersjach zmilitaryzowanych i do przewozu ważnych osób, które dostarczył do trzydziestu dziewięciu państw. Na potrzeby programu JSTARS producent oferuje samolot z możliwością dodania instalacji do tankowania w locie. Przeprowadzono już nawet pierwsze próby lotu G550 w formacji za KC-135 i KC-10, które nie wykazały pogorszenia właściwości pilotażowych w czasie lotu w bliskiej odległości za dużymi samolotami.

C-40 Clipper (Maciej Hypś, konflikty.pl)

C-40 Clipper
(Maciej Hypś, konflikty.pl)

Boeing Defense uważa, że najlepszym sposobem na zastąpienie całej rodziny samolotów opartych na kadłubie Boeinga 707 i C-135 jest zamontowanie wszystkich systemów na Boeingu 737. Przykładem może być transportowiec C-40 czy wielozadaniowy morski P-8. W ciągu sześćdziesięciu pięciu lat Boeing dostarczył 1200 zmilitaryzowanych 737 do dwudziestu jeden państw. Ponadto ujednolicenie floty oraz szeroka dostępność części zamiennych i punktów serwisowych na całym świecie uprości logistykę i zmniejszy jej koszty.

Ponadto przedstawiciel Boeinga uważa, że małe samoloty gorzej zniosą przyrost masy spowodowany ich militaryzacją i instalacją dużej liczby nowych systemów. Dla samolotu wielkości 737 nie jest to problemem, czego dowodzą P-8 czy E-7, a dodatkowo zapas miejsca, udźwigu i mocy pozwala spokojnie myśleć o przyszłych modernizacjach i dodawaniu nowego wyposażenia.

Przedstawiciel Gulfstreama ripostuje, że to, co Boeing nazywa zapasem miejsca na rozwój, jest w rzeczywistości zbędnym przerostem samolotu w stosunku do misji, jaką ma wykonywać.

(ainonline.com)

US Air Force
Maciej Hypś, konflikty.pl