Nocą z 16 na 17 października doszło do ostrzału miast i wsi po obu stronach linii kontaktu. Jak pisaliśmy wczoraj wieczorem, o 22.00 czasu lokalnego pociski zaczęły spadać na Stepanakert, czyli faktyczną stolicę nieuznawanej republiki. Kilka godzin później syreny alarmowe po raz kolejny rozległy się w Gandży – drugim co do wielkości miecie w Azerbejdżanie. Z kolei w Armenii alarm ogłoszono w niektórych miejscowościach w w prowincji Sjunik.

Rano wybuchły zacięte walki na kierunku Hadrut–Füzuli. Równocześnie po raz kolejny siły azerbejdżańskie ostrzelały Stepanakert, a także Şuşę/Szuszi, gdzie 8 października pociski trafiły XIX‑wieczną katedrę pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela. Tak wyglądają skutki ostrzału Stepanakertu.

Tu z kolei scena z Gandży. Miasto zaatakowano prawdopodobnie za pomocą operacyjno-taktycznych pocisków balistycznych. Według tamtejszej prokuratury śmierć poniosło dwanaście osób cywilnych.

Odnosząc się do oskarżeń o ostrzelanie Gandży, Eyrwań podkreśla, że w mieście tym znajdują się liczne cele o charakterze wojskowym. Oprócz bazy lotniczej są to koszary pułku wojsk wewnętrznych i liczne zakłady przemysłowe produkujące sprzęt na użytek sił zbrojnych. Jest to prawda, ale obecnie wszystko wskazuje, że jeśli armeńskie pociski były wycelowane w te obiekty – chybiły.

Ministerstwo obrony Azerbejdżanu opublikowało kolejne nagranie pokazujące niszczenie sprzętu nieprzyjaciela (głównie wyrzutni BM‑21 Grad) na odcinku Hadrut–Füzuli. Zwraca uwagę, że niektóre wyrzutnie zamaskowano, ale jakby bez przekonania.

Kilka godzin temu opublikowano także nagranie mające pokazywać skuteczność tureckich dronów Bayraktar TB2 w „niszczeniu siły żywej”, czyli zabijaniu żołnierzy armeńsko-karabaskich sił zbrojnych. Nagrania pochodzą najprawdopodobniej z okresu czterech–pięciu minionych dni. Wyraźnie widać, że Armenia była nieprzygotowana na wojnę z użyciem bezpilotowych aparatów latających na taką skalę, a podejmowane już w trakcie konfliktu doraźne próby zaradzenia tej sytuacji spaliły na panewce.

Szacunki niezależnych analityków wskazują, że w atakach za pomocą dronów (w tym amunicji krążącej) mogło polec nawet pół tysiąca armeńskich żołnierzy, co stanowi około 80% ogółu strat w ludziach. Uwaga! Poniższy film pokazuje ludzi tracących życie.

Pojawiły się też informacje o zestrzeleniu kolejnego armeńskiego Su-25, ale Erywań wkrótce je zdementował, tymczasem Baku nie publikuje kolejnych informacji na ten temat, wobec czego można zakładać, iż do żadnego zestrzelenia nie doszło.

Interesujące jest również poniższe nagranie ukazujące azerbejdżańską artylerię (klasyczną i rakietową) na polu walki. Zwraca uwagę, że w filmie pojawiają się – pierwszy raz w oficjalnych materiałach z wojny publikowanych przez Baku – haubice samobieżne 2S19 Msta-S. Azerbejdżan ma ich osiemnaście sztuk.

Aktualizacja (21.20): Azerbejdżan i Armenia zgodziły się na tymczasowe zawieszenie broni, które ma wejść w życie 18 października o północy czasu lokalnego (22.00 czasu polskiego). Decyzja ta podyktowana jest względami humanitarnymi. Poprzednie zawieszenie broni (również oparte na przesłankach humanitarnych) było jednak bardzo krótkie. Wobec tego do obecnego rozwoju spraw na froncie należy podchodzić z nadzieją, ale i z dużą rezerwą.

Niejako na marginesie tej bardzo pozytywnej informacji można wspomnieć o wydarzeniach, które rozegrały się dziś pod Jerozolimą. Na autostradzie numer 1 wybuchła bójka między mieszkającymi w Izraelu Azerami i Ormianami.

Aktualizacja (18 października, 1.35): Ministerstwo obrony Armenii podaje, że azerbejdżańska artyleria rozpoczęła ostrzał na odcinku północnym cztery minuty po północy i kontynuowała go do godziny 2.45, a o godzinie 2.20 odpalono pociski rakietowe na odcinku południowym.

Jonj7490, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International