Historia Japonii jest w Polsce, i nie tylko w Polsce, traktowana trochę po macoszemu i tak naprawdę nie może to za bardzo dziwić. Na naszym rynku księgarskim, również naukowym, można zapoznać się z głównie pracami ogólnymi – syntezami dziejów Kraju Kwitnącej Wiśni i publikacjami na nieśmiertelny temat japońskiej marynarki wojennej w czasie II wojny światowej. Próżno szukać szczegółowych monografii czy biografii, choć z zadowoleniem mogę zauważyć, iż za sprawą warszawskiego wydawnictwa TRIO ten stan się zmienia.

Ostatnio miałem okazję i przyjemność zapoznać się ze świetną pracą Leszka Sobolewskiego o polityce Japonii wobec Indochin Francuskich w latach 1940–1945, tym razem przestudiowałem książkę Patrycji Niedbalskiej-Asano, biografię ostatniego premiera Cesarstwa Japonii w II wojnie światowej Suzukiego Kantarō. Biografia ta ukazała się dość dawno – w 2005 roku, w serii „Oblicza Japonii”. Nie jest to książka ogromnych rozmiarach, liczy sobie zaledwie 164 strony z czego tekst główny to 121 stron. Reszta to kalendarium życia głównego bohatera, cenny aneks dla każdego zainteresowanego tematyka historyka w postaci przedruków dokumentów dotyczących rozmów premiera z wojskowymi i politykami w czasie ostatnich miesięcy wojny oraz skorowidz nazwisk.

Patrycja Niedbalska-Asano podzieliła biografię swojego bohatera na cztery rozdziały, z których każdy składa się z kilku podrozdziałów. Dodała również rozdział wprowadzający, gdzie pokrótce, ale przejrzyście i bardzo obrazowo przedstawia dzieje nowożytnej Japonii do momentu wybuchu wojny i w jej trakcje aż do kapitulacji we wrześniu 1945 roku. Kolejne rozdziały opisują już młodość, edukację, służbę w marynarce wojennej i karierę polityczną Suzukiego Kantarō.

Urodził się w momencie gwałtownych przemian zmian społeczno-politycznych w Japonii drugiej połowy XIX wieku, kiedy tradycjonaliści starli się z nurtem reformatorskim skupionym wokół cesarza. Rodzina Kantarō, a dokładnie jego wujowie, należeli do tej pierwszej grupy, która ostatecznie przegrała. Ojciec chciał, aby jego syn (miał sześcioro rodzeństwa – cztery siostry i dwóch braci) został lekarzem i Suzuki dwa lata medycynę studiował, jednak szybko znalazł dla siebie inną drogę, z niechęcią, ale zaakceptowaną przez ojca – służbę w Cesarskiej Marynarce Wojennej. Suzuki powoli, ale z uporem i wytrwałością wspinał się po szczeblach kariery, uczył się i chłonął każdego rodzaju wiedzę, od języków obcych (angielski, niemiecki) po matematykę i filozofię. Kantarō był człowiekiem wychowanym w tradycji samurajskiej, a to, że często nie zgadzał się z ojcem, nie znaczyło, że nie pochłaniał jego cennych nauk i wartości. Kiedy już był wykładowcą kilku prestiżowych uczelni wojskowych, opracował nawet kodeks „zasad służby publicznej”, który chłonęli tacy jego uczniowie jak późniejsi admirałowie Yamamoto, Koga czy Inoue. Pierwszą wojną Suzukiego była wojna japońsko-chińska, potem podróżował po Rosji, był na stypendium w Niemczech, w czasie którego zawiedziony powolnym awansem chciał popełnić samobójstwo (na szczęście zrezygnował z tego zamiaru), później był we Włoszech, skąd wraz z dwoma remontowanymi tam okrętami wrócił akurat na… wojnę japońsko-rosyjską. Do wybuchu Wielkiej Wojny był miedzy innymi wiceministrem w Ministerstwie Marynarki i dowódcą drugiej floty cesarskiej, współuczestniczył w planowaniu rozwoju nowoczesnej floty japońskiej, aby w 1929 roku zostać Marszałkiem Dworu Cesarskiego. W czasie sprawowania tego urzędu przeżył 26 lutego 1936 roku zamach zorganizowany przez oficerów armii lądowej zgrupowanych w stowarzyszeniu Grupy Braterstwa Krwi, którzy chcieli odsunąć „liberalnych” doradców cesarza. W kwietniu 1945 roku, mimo iż admirał Suzuki miał już swoje lata, cierpiał na kłopoty ze słuchem i wzrokiem (do czego przyczyniło się kilka ran po kulach w czasie zamachu), został powołany przez cesarza na stanowisko premiera Japonii. Funkcję sprawował do 5 października 1945 roku. I opis tego właśnie etapu w życiu Kantarō stanowi prawie połowę książki. Trudno się temu dziwić. Premier miał niełatwe zadanie, musząc lawirować i próbować przeżyć w najtrudniejszym dla kraju okresie wojny. Premier i ministrowie obserwowali uważnie rozwój sytuacji na frontach, uczestniczyli w rozmowach z władzami ZSRR i potajemnie z aliantami. Jednym z najciekawszych fragmentów książki jest zagadnienie ścierania się zwolenników walki do końca i tych chcących uratować kraj i cesarza od kompletnej zagłady.

Książka jest na pewno warta uwagi i przeczytania przez wszystkich zainteresowanych nie tylko historią Japonii, ale i marynistów i fanów wojskowości Dalekiego Wschodu. Jednak czuję niedosyt po przeczytaniu tej niewielkiej, ale cennej biografii. W czasie lektury pojawiało się u mnie tyle pytań, że chętnie przeczytałbym więcej o samym Kantarō. Często opis biograficzny ginie pod przytaczanymi przez autorkę faktami, które powinny być tłem a stają się główną częścią pracy. Na ogromny plus zasługuje jednak przedstawianie krótkich osób, z którymi Kantarō miał bezpośrednią styczność lub które tylko były epizodem w dość długim życiu niezwykłego marynarza i „z musu” polityka.