To już druga w krótkim czasie książka o kompleksie „Riese” z krakowskiego wydawnictwa Technol, jaka pojawia się w naszym serwisie, a to jeszcze nie wszystko. Mimo że recenzje ukazują się w niewielkim odstępie, poprzednio recenzowana książka ukazała się w roku 2008, a ta w roku 2009. Chociaż to też nie do końca prawda. Jak zapewne już zauważyliście, przy tytule jest dopisek o wydaniu uaktualnionym, pierwsze ukazało się bowiem już w roku 2002. Była to wtedy pierwsza pozycja, w której autorzy próbowali usystematyzować całą dotychczasową wiedzę na temat hitlerowskich podziemi. Przez siedem lat, jakie dzielą oba wydania, autorzy zmienili nieco strukturę pracy, czyniąc ja bardziej przejrzystą, a ponadto wykorzystali ten czas na dotarcie do nowych źródeł, które również przedstawiono w nowym wydaniu.

Jako się rzekło, jest to próba kompleksowego przedstawienia całej dotychczasowej wiedzy na temat projektu „Riese”. Dlatego autorzy nie ograniczyli się tylko do podziemi w Walimiu, Głuszycy i okolicach, ale spojrzeli na wszystko z szerszej perspektywy. Przedstawiono znaczenie całego Dolnego Śląska dla wysiłku wojennego III Rzeszy, prace budowlane w Górach Sowich, nie tylko w relacjach świadków, ale także licznych dokumentów, relacje pierwszych polskich urzędników ustanawiających władzę ludową na tych ziemiach, a także wspomnienia tych, którzy tej władzy podlegali, czyli polskich osadników. Dalej przedstawiono powojenne badania kompleksu przeprowadzone przez wojsko, które planowało wykorzystać podziemia do swoich celów. W czasie zimnej wojny „Riese” był wpisany na listę obiektów strategicznych i jako taki formalnie był tajny, a jego eksploracja przez osoby cywilne – mocno utrudniona. Autorzy opisali także historię zamku w Książu, który miał zostać zaadaptowany na potrzeby kancelarii Rzeszy i rezydencji Hitlera. Zapoznamy się też z historią inżyniera Dalmusa, który w czasie wojny pracował przy budowie podziemnego kompleksu, a po wojnie został w Polsce i do czasu wyjazdu na Zachód prawdopodobnie sprawował nad podziemiami pieczę, aby ich tajemnice nie zostały odkryte przez nowych właścicieli tych ziem. Wreszcie autorzy opisują współczesne badania nad podziemiami, stawiają pytania i przedstawiają hipotezy na temat spraw, które ciągle czekają na swoje wyjaśnienie.

Trio Kowalski–Kudelski–Rekuć wykonało bardzo dużą pracę, aby stworzyć książkę w takiej postaci, jak widzą ją Czytelnicy. Nie ograniczyli się do spisania relacji coraz mniejszej liczby żyjących świadków, którzy z różnych powodów nigdy przez badacza nie mogą być uważani za źródło w pełni wiarygodne, ale dotarli także do polskich i zagranicznych dokumentów archiwalnych, a bibliografia obejmuje ponad 140 pozycji, co bardzo dobrze świadczy o warsztacie autorów. Wartość merytoryczną książki wzbogaca niemal 200 rycin, na które składają się współczesne i historyczne zdjęcia obiektów, o których mowa, map lotniczych, fotokopii niektórych dokumentów, na które powołują się autorzy oraz, dla mnie szczególnie interesujące, szkice i plany podziemi sporządzone przez kolejne ekipy eksploratorów.

Co szczególnie ważne przy takich, nierozwiązanych jeszcze, a budzących duże zainteresowanie zagadkach historii, przy ciągle pojawiających się fantastycznych hipotezach dotyczących możliwego wykorzystania budowli, autorzy podchodzą do zebranych materiałów bardzo krytycznie. Porównują, konfrontują je i wyciągają wnioski. Jest to oczywiście praktyka jak najbardziej godna pochwały i razem z pozostałymi książkami serii „Militarne Sekrety” z wydawnictwa Technol pozytywnie wyróżnia się na tle wielu innych pozycji traktujących o historii w sposób sensacyjny.

Książka została wydana w sposób typowy dla całej serii i nie ma za bardzo co się o tym rozpisywać, wystarczy powiedzieć, że jest dobrze. W końcu jest to drugie wydanie i tych kilka lat to wystarczający czas, by wykryć i poprawić ewentualne błędy. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do którejś z opublikowanych ostatnio u nas recenzji innych tytułów krakowskiego wydawnictwa.

Autorzy postanowili napisać możliwie kompleksową książkę przedstawiającą historię podziemi Gór Sowich. Moim zdaniem udało im się to co najmniej w stopniu dobrym. Jest w niej zawarte to, co najważniejsze dla wyrobienia sobie obrazu sytuacji, a bogata bibliografia oraz inne książki Technola z pewnością wszystkim zainteresowanym dostarczą odpowiedniej ilości bardziej szczegółowych informacji. „Tajemnica Riese” stanowić będzie dla nich solidną podstawę.