Jak dowiedział się nieoficjalnie serwis Defense News, na niszczycielu USS Zumwalt (DDG 1000) w ciągu kilku dni zakończy się instalacja systemu prowadzenia walki. Jeśli faktycznie tak się stanie, oznacza to, że okręt wiodący najnowszego typu niszczycieli US Navy wreszcie będzie okrętem wojennym z prawdziwego zdarzenia, choć wciąż nie w pełni uzbrojonym.
Zumwalta przyjęto do służby w październiku 2016 roku. Dopiero miesiąc później koncern BAE Systems otrzymał kontrakt o wartości 192 milionów dolarów na dostawę systemu prowadzenia walki zarówno dla Zumwalta, jak i dla Michaela Monsoora. Na tym drugim system powinien być gotowy w drugim kwartale 2020 roku.
Program budowy niszczycieli typu Zumwalt od samego początku zmaga się z problemami finansowymi i organizacyjnymi, których najwyraźniejszym dowodem jest obcięcie planowanego zamówienia z dwudziestu ośmiu do zaledwie trzech jednostek. Co gorsza, podstawowy element uzbrojenia Zumwaltów – Advanced Gun System – okazał się zbyt kosztowny w użyciu. Produkcję amunicji LRLAP (kosztującej ponoć 800 tysięcy dolarów za nabój) zawieszono i nie wiadomo, jaka przyszłość czeka artylerię Zumwaltów.
Trzeci i ostatni okręt typu – Lyndon B. Johnson – został ochrzczony w kwietniu ubiegłego roku. Jego przekazanie marynarce wojennej zaplanowano na grudzień 2020 roku.
Niespełna rok temu US Navy powołała do życia SURFDEVRON 1 – eskadrę, której celem jest dopracowanie metod użycia Zumwaltów i innych nowych jednostek (w tym bezzałogowych). Trwają też prace nad wyposażeniem niszczycieli w nowe uzbrojenie, w tym pociski przeciwlotnicze SM-6, przeciwokrętowe Tomahawki i lasery.
Zobacz też: US Navy chce wycofać cztery okręty LCS
(defensenews.com)