Eksperci ONZ badający okoliczności styczniowego ataku Asz-Szabab na hotel DusitD2 w Nairobi odkryli zmianę w profilu rekrutów dołączających do ekstremistów. Grupa w coraz mniejszym stopniu skupia się na ideologii wyznawanej przez potencjalnego bojownika, a coraz bardziej docenia umiejętności kryminalne. Terroryści częściej prowadzą zaciąg w miejscowym półświatku, stawiając na doświadczonych przestępców zamiast pełnych zapału młodych kandydatów na szahidów.

W raporcie podkreślono, że Asz-Szabab może próbować zintensyfikować rekrutację wśród obywateli Kenii. Tworzone w ten sposób komórki, podobnie jak ta, która zaatakowała DusitD2, będą prawdopodobnie miały dużą swobodę działania. Kluczem do sukcesu grupy Alego Salima Gichungei było to, że jego bojownicy nie opierali się na ścisłej współpracy z somalijskim dowództwem Asz-Szabab, lecz działali samodzielnie.

Innym niepokojącym trendem jest infiltracja przez terrorystów obozów dla uchodźców. Przynajmniej dwóch zamachowców zamieszkiwało Dadaab – obóz głównie dla uciekinierów z południowej Somalii. Całość operacji koordynowano z meczetu w Mombasie. Według śledczych od dawna był on monitorowany, gdyż podejrzewano, że tamtejsi duchowni mogą mieć powiązania z somalijskimi radykałami.

W ataku na DusitD2 zginęło dwadzieścia jeden osób. Na terenie kompleksu hotelowo-biurowego znajdowało się wówczas około 700 gości i pracowników.

Zobacz też: Piraci i terroryści współpracują w Somalii

(nation.co.ke)

Stuart Price / AMISOM Public Information