Biblia, czyli Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu to jedna z niewielu ksiąg na świecie (jeśli nie jedyna), która odgrywała i wciąż nieustannie odgrywa tak znamienny wpływ w każdej dziedzinie życia milionów wierzących ludzi na całym świecie. W całości lub w części uznawana jest za świętą przez wyznawców judaizmu, islamu i chrześcijaństwa. Jest również jednym z filarów nowoczesnej kultury europejskiej na wszelkich jej polach.
O jednej z części Biblii, a mianowicie o Nowym Testamencie traktuje najnowsza książką Radosława Kiełbasińskiego „Tajemnice Nowego Testamentu”. Autor, mający w pisarskim dorobku także inne pozycje o tematyce biblijnej („Rzeczy ostateczne, czyli 5 tysięcy lat chrześcijaństwa”, Warszawa 2007), który de facto nie posiada historycznego, ani tym bardziej teologicznego wykształcenia, po raz kolejny podjął się próby analizy Biblii. Ale nie leksykalnej, lecz historycznej. Bowiem „Tajemnice…” to podane w czytelnej i zrozumiałej formie (również dla niewierzących) badanie Nowego Testamentu pod kątem okoliczności towarzyszących jego powstaniu. W niewielkiej objętościowo (tylko 164 strony) pozycji Kiełbasiński opisuje szersze tło historyczne (łącznie z historią narodu żydowskiego i dziejami Cesarstwa Rzymskiego okresu biblijnego), a także prezentuje kontekst kulturowy i religijny. Wskazuje na elementy dokumentujące synkretyzm i przejmowanie pewnych elementów z innych kultur (np. egipskiej, jak odniesienie do tamtejszej koncepcji boga Ozyrysa – urodzonego ubogo 25 XII – który później umarł i zmartwychwstał).
Zestawiając opinie katolickich egzegetów z teoriami i wynikami badań świeckich naukowców, Autor stara się odpowiedzieć na pytania o autorstwo i autentyczność tekstów Nowego Testamentu, a także wyjaśnia i prostuje niektóre legendy narosłe przez stulecia wokół Biblii (jak kwestie rzekomego tłumaczenia Starego Testamentu na język grecki przez 70 tłumaczy w ciągu 70 dni, co w rzeczywistości zajęło przeszło 100 lat). Ciekawostek takich jak ta jest zresztą w książce Kiełbasińskiego dużo więcej, ale nie będziemy ich teraz zdradzać, bo nie o to przecież tutaj chodzi.
Język książki jest nośny, a zawartość nie przeraża nadmiarem dat, wydarzeń i osób. Dodatkowo publikacja zawiera objaśnienia zawartych w niej pojęć, a także odniesienia do polskich i zagranicznych autorów, poruszających tę samą problematykę. W „Tajemnicach…” mieści się również niewielka wkładka z obrazami o motywach religijnych, która wprawdzie uatrakcyjnia całość pozycji, jednak mogłaby być większa. Krótka, lecz bogata w treści forma książki, a także przystępny i pełen kultury sposób wypowiadania się Autora o kwestiach w gruncie rzeczy delikatnych, może tylko zachęcić do „pochłonięcia” tej pozycji w jeden wieczór. Strona po stronie wciąga kolejnymi biblijnymi ciekawostkami.
Podsumowując, jest to książka dla wszystkich Czytelników (bez względu na wyznanie czy poziom wiary), którzy chcą się dowiedzieć czegoś nowego o rzeczach tylko z pozoru dobrze poznanych. Zaś treść i poglądy w niej zawarte każdy może odczytać i ocenić na swój subiektywny sposób.