Ludzie od zawsze toczyli wojny. Jest to czynność tak samo stara jak wykonywana przez kobiety z tak zwanego najstarszego zawodu świata. Aby zyskać nad przeciwnikiem przewagę, człowiek pobudził intelekt i doszedł do wniosku, że rzucenie kogoś kamieniem czy uderzenie kijem może być skuteczniejsze od walki gołymi rękami. Tak rozpoczęła się historia uzbrojenia, która trwa do dzisiaj. Rozwój tej dziedziny techniki został przedstawiony w wydanej nakładem Bellony „Encyklopedii uzbrojenia” autorstwa brytyjskiego historyka wojskowości Iana V. Hogga.
Książka ma charakter bardziej albumu niż typowej encyklopedii. Każde hasło jest bogato ilustrowane zdjęciami, szkicami czy rysunkami. W odróżnieniu też od zwykłych encyklopedii zastosowano układ chronologiczny. Na kolejnych kartach przesuwamy się od czasów prehistorycznych przez antyk, średniowiecze, epokę nowożytną po czasy współczesne. Autor zajął się więc zarówno pierwszymi pałkami, procami, włóczniami poprzez miecze, pierwszą broń palną i wszystkie pozostałe kategorie uzbrojenia aż po broń inteligentną i tarczę antyrakietową.
Każdy z ośmiu rozdziałów rozpoczyna się krótką charakterystyką epoki, po której następuje przedstawianie typowych dla danego okresu rodzajów broni. Nie chodzi tu jednak o opis konkretnych modeli, ale całych klas uzbrojenia. Przykładowo autor nie prezentuje ppk TOW, ale jest hasło o pociskach przeciwpancernych, w którym zapoznajemy się z budową, różnymi metodami kierowania i naprowadzania, typami głowic i innymi zagadnieniami związanymi z pociskami przeciwpancernymi jako całością. Nie ma też charakterystyki Fokkera Dr I, ale jest opisana „Wojna w powietrzu 1914–1918” gdzie zawarto cechy, które charakteryzowały myśliwce I wojny światowej, a o Fokkerze wspomniano tylko w kontekście zastosowania układu trójpłatowego. Analogicznie jest we wszystkich pozostałych przypadkach. Moim zdaniem jest to bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ w ten sposób uniknięto stworzenia albumu z kilkunastoma bardzo krótkimi monografiami niektórych wzorów uzbrojenia. Zamiast tego powstała interesująca książka przedstawiająca rozwój urządzeń służących do prowadzenia wojny na przestrzeni wieków. Pokazuje ona przy tym wzajemne zależności między różnymi odkryciami naukowymi i wynalazkami a ich wojskowym zastosowaniem oraz ilustruje odwieczny pojedynek miecza i tarczy.
Pod względem merytorycznym książka prezentuje się nieźle. Oczywiście pojawiły się pewne wpadki jak choćby łodzie podwodne, samolot Tornado wyposażony w działko 270 mm, A-10 nazwany Avenger zamiast Thunderbolt II, informacja jakoby Tu-4 powstał na bazie B-36 czy rok wejścia do służby Stingerów – 1989. Jednak nie są to błędy dyskwalifikujące książkę jako całość. Gorzej, że w wielu momentach tekst został źle złożony i kawałki powtarzają się na sąsiednich stronach bądź przeciwnie – kawałki zdań zostały urwane. Takie przypadki nie powinny mieć miejsca w książce, której cena waha się w okolicach 90 PLN (choć na stronie wydawcy można ją nabyć nieco taniej). Z drugiej strony, jak już wspomniałem, encyklopedia została wydana bardzo ładnie: kredowy papier dużego formatu, twarde okładki, ogromna ilość zdjęć, rysunków, schematów, przekrojów i innych rzeczy ułatwiających zrozumienie tekstu sprawiają, że wizualnie jest bardzo atrakcyjna.
Dla ludzi siedzących w temacie od lat nie będzie to raczej nic odkrywczego, ale dla początkujących pasjonatów wojskowości z pewnością jest to bardzo interesująca pozycja. Tym bardziej dla tych, którzy do tej pory w ogóle nie mieli z tym tematem styczności – może pobudzić zainteresowanie młodego Czytelnika. Z pewnością nada się znakomicie na prezent. Występujące błędy techniczne i nieliczne merytoryczne nie powinny przysłonić faktu, że jest to naprawdę interesująca książka.