Opóźnia się program Long Range Strike Bomber (LRS-B). Pierwotnie zakładano, że zwycięski projekt zostanie wyłoniony w maju lub czerwcu tego roku, obecnie wiadomo zaś, że ogłoszenia wyników przetargu na następcę B-52 należy oczekiwać za około trzy miesiące.
Wicesekretarz lotnictwa William LaPlante oznajmił, że program „dobiegnie końca wtedy, kiedy dobiegnie końca”, gdyż US Air Force chce mieć rezultat dobry, a nie szybki. Jako że nowy bombowiec strategiczny pozostanie w służbie przez około pięćdziesiąt lat, kilka miesięcy różnicy w ogłoszeniu wstępnych decyzji to nieistotna różnica.
O kontrakt walczą dwa zespoły, Northropa Grummana (producenta B-2) oraz konsorcjum Lockheeda Martina i Boeinga. W mediach branżowych powszechne są opinie, że rozstrzygnięcie konkursu będzie miało długofalowe skutki zarówno dla zwycięzcy, jak i dla przegranego. US Air Force planuje zamówienie od osiemdziesięciu do stu LRS-B, płacąc maksymalnie 500 milionów dolarów za jeden egzemplarz (zobacz też: Sztywna cena za LRS-B). Wartość całego kontraktu, razem z fazą badawczo-rozwojową, szacuje się na 80 miliardów dolarów.
(defensenews.com; fot. US Air Force / Capt. Zach Anderson)