Portal Spiegel Online poinformował, że niemiecki rząd zaakceptował sprzedaż jednej fregaty typu MEKO 200 do Egiptu. Okazuje się jednak, iż sprawa może być dużo bardziej złożona, a docelowo Kair chciał więcej niemieckich okrętów.
W listopadzie ubiegłego roku dziennik Handelsblatt informował, że Egipt negocjuje zakup dwóch MEKO 200. Było to zaskakujące, ponieważ egipska marynarka wojenna zdawała się dotychczas stawiać na okręty francuskie. Za faworytów uchodziły więc fregaty typu FREMM. Ostatecznie Berlin zgodził się na sprzedaż jednego okrętu za 500 milionów euro. Jednostka powstanie w Niemczech, co bardzo pomoże borykającemu się z kłopotami finansowymi TKMS.
Więcej światła na sprawę rzuca francuski dziennik La Tribune, chociaż jego doniesienia nie zostały jeszcze potwierdzone. Według gazety Kair początkowo chciał zamówić aż cztery fregaty, a egipska marynarka wojenna od początku faworyzowała MEKO.
W sprawę miała jednak wmieszać się Arabia Saudyjska. W ciągu ostatnich kilku lat Rijad miał szczodrze dofinansowywać egipskie programy zbrojeniowe, lecz jesienią ubiegłego roku miał odmówić płacenia za niemiecką broń. Wszystko przez poważne ochłodzenie na linii Berlin-Rijad spowodowane zabójstwem dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego. W Niemczech ponownie pojawiły się wówczas głosy wzywające do wstrzymania eksportu uzbrojenia do Arabii Saudyjskiej.
Kair był więc zmuszony ograniczyć zamówienie do dwóch fregat. Spiegel Online podaje, że opcja na zamówienie drugiej planowanej jednostki nadal pozostaje otwarta.
Zobacz też: Południowokoreańska korweta dla Egiptu
(latribune.fr, spiegel.de)