Władze w Tokio zdecydowały się na budowę kolejnych dwóch niszczycieli wyposażonych w system walki Aegis. Celem jest zwiększenie możliwości obrony przed zagrożeniem nuklearnym ze strony Korei Północnej. Dwa nowe okręty są również odpowiedzią na chińskie aspiracje morskie, w szczególności agresywną politykę w sprawie spornych Wysp Nansei. Dodatkowe okręty na tym obszarze przydałyby się do monitorowania aktywności Państwa Środka na morzu i w powietrzu.

Nowo opracowywany plan rozwoju japońskich sił zbrojnych zakłada, że dwa nowe okręty dołączą do obecnie służących w Japońskich Morskich Siłach Samoobrony sześciu niszczycieli Aegis. Są one jądrem systemu obrony przeciwrakietowej w Kraju Wschodzącego Słońca. Warto zauważyć, że ich zadaniem jest odstraszanie, ale również dostarczają danych na temat północnokoreańskich pocisków balistycznych poprzez obserwację podczas testów. Tak było w 1998 roku i osiem lat później, kiedy to załogi Kongo i Myoko obserwowały próby pocisku Taepodong 2.

Cztery niszczyciele – Kongo, Myoko, Chokai i Kirishima – Japończycy wyposażyli w pociski rakietowe klasy woda-powietrze SM-3 (Standard Missile-3). Zaletą tej broni jest zdolność efektywnej współpracy z naziemnymi stacjami radiolokacyjnymi dalekiego zasięgu. Pozostałe dwa okręty planuje się wyposażyć w pociski rakietowe SM-3 Block IIA, które obecnie są w fazie rozwojowej.

Okręty nieprędko wejdą do służby, ich wprowadzenie bowiem będzie możliwe dopiero za dziesięć lat. Koszt jednej sztuki to około 150 miliardów jenów, czyli ponad 1,5 miliarda dolarów.

(stripes.com)