W ramach wzmacniania zdolności obronnych Kanada zamierza pozyskać pierwsze w historii Royal Canadian Air Force samoloty wczesnego ostrzegania. Pod uwagę brane są dwie konstruk­cje: Boeing E-7 Wedgetail i Saab GlobalEye. Wybór tego drugiego może być kolejnym dowodem oddalania się Kanady od Stanów Zjednoczonych – niekryjących chęci zaanek­to­wa­nia Kraju Klonowego Liścia – i zbliżenia z Europą.

Wraz z zaostrzającą się walką o wpływy w Arktyce Kanada zamierza zwięk­szyć obec­ność wojskową w tym rejonie świata. Ze względu na warunki klima­tyczne i geogra­ficzne rozpoz­na­nie lotni­cze uzupeł­nione naziemnymi stacjami radioloka­cyj­nymi jest jedynym logicz­nym rozwią­za­niem, jeśli chodzi o dozoro­wa­nie tych ogromnych przestrzeni.

Do tej pory Kanada polegała w głównej mierze na infrastruk­turze wykorzysty­wa­nej w systemie obrony powietrznej Ameryki Północnej NORAD. Kilkadzie­siąt radarów tworzy sieć North Warning System, jednak ich zasięg nie pokrywa całego obszaru Arktyki będącego w zaintereso­wa­niu Kanady. Do tego możliwości systemu są mniejsze nawet w porównaniu ze starszym, zimno­wo­jen­nym systemem ostrzegania Distant Early Warning Line. Stąd plan pozyskania nie tylko samolotów wczesnego ostrzegania, ale również naziemnych radarów dalekiego zasięgu.

Według założeń polityki obronnej opublikowa­nych w 2024 roku nowe platformy rozpoznaw­cze mają wykrywać samoloty i rakiety w czasie rzeczywis­tym i w znacznie większej odległości niż radary naziemne, a następnie mają zarządzać powietrz­nym polem bitwy w odpowiedzi na pojawia­jące się zagrożenie. Nowe samoloty wczesnego ostrzegania mają dać kanadyjskim siłom powietrz­nym więcej czasu na reakcję i lepszą koordynację odpowiedzi we współpracy ze Stanami Zjedno­czo­nymi. Na cały program przeznaczono około 5,5 miliarda dolarów, co ma wystarczyć nie tylko na zakup samolotów, ale również na ich utrzymanie w służbie przez dwadzieścia lat. Samoloty miałyby wejść do służby w przyszłej dekadzie.

RAAF-owski E-7A Wedgetail startuje z Guamu.
(Department of Defence / SGT Guy Young)

Formalnie przetarg jeszcze nie ruszył, ale z góry można zakładać udział Boeinga E-7A i Saaba GlobalEye’a. Obie konstrukcje są dobrze znane. Wedgetail został zbudowany na bazie pasażerskiego Boeinga 737-700ER, ale ze wzmocnionym podwoziem z wersji 737-800. Serce systemu stanowi radar AESA Northrop Grumman Multi-role Electronically Scanned Array (MESA), który może śledzić jednocześnie 180 celów i naprowadzać myśliwce na dwadzieścia cztery z nich. Dla celu wielkości myśliwca maksymalny zasięg wykrywania ma sięgać ponad 600 kilometrów, jeśli ten znajduje się powyżej radaru, lub 370 kilometrów dla celów lecących poniżej. Cele morskie mają być wykrywane z odległości 240 kilometrów. Ponadto antena radaru ma możliwość wykrywania ruchomych celów lądowych i mapowania terenu.

Wybór E-7 pozwoliłby Kanadzie ujednolicić flotę samolotów rozpoznawczych, ponieważ jej siły powietrzne zamówiły już czternaście morskich samolotów patrolowych Boeing P-8A Poseidon z opcją na dwa kolejne. Obie maszyny są budowane na podobnych platformach. Dodatkową zaletą byłaby pełna interoperacyjność obu typów z partnerami z sojuszu wywiadowczego Five Eyes grupującego poza Kanadą również Stany Zjednoczone, Australię, Nową Zelandię i Wielką Brytanię. Wszystkie te państwa już zamówiły P-8 i wszystkie poza Nową Zelandią będą użytkow­ni­kami E‑7.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

80%

Saab nie stoi jednak na straconej pozycji. GlobalEye również jest samolotem o bardzo dużych możliwościach. Sercem systemu jest radar Erieye ER zbudowany z modułów nadawczo-odbiorczych wykorzystujących azotek galu (GaN), oferujący zasięg wykrywania ponad 600 kilometrów. Samolot może być wyposażony także w radar z aktywnym elektronicznym skano­wa­niem fazowym Selex ES Seaspray 7500E pod kadłubem, dysponujący między innymi trybami pracy GMTI (ground-moving target indicator) i SAR (synthetic aperture radar). Pozostałe wyposażenie misyjne obejmuje między innymi głowicę obserwa­cyjną FLIR Systems Star Safire 380HD, terminale wymiany danych taktycznych zgodne ze standardami Link 11/16/22, system identyfikacji swój–obcy, odbiornik sygnałów transponderów lotniczych ADS‑B i odbiornik sygnałów systemów automatycznej identyfikacji statków AIS.

Pod względem parametrów oba samoloty są porównywalne. Na korzyść Saaba może przema­wiać obecność w samolocie radaru Seaspray 7500E zoptymalizowanego do wykrywania celów morskich i lądowych, a biorąc pod uwagę rozległe obszary morskie Kanady, może to być ważny aspekt. Chociaż E-7 również może wykrywać cele na wodzie i na ziemi, dysponuje tylko głównym radarem, który nie jest wyspecjalizowany w tych zadaniach, a jego umiejscowienie nad kadłubem ogranicza pole obserwacji obiektów naziemnych i morskich.

Z punktu widzenia Kanadyjczyków dużą zaletą wyboru oferty Saaba będzie udział ich przemysłu w produkcji GlobalEye’ów. O ile E-7 powstaje w całości w USA, o tyle GlobalEye jest zbudowany na bazie odrzutowca biznesowego Bombardier Global 6000, produkowanego w Kanadzie. To otwiera kanadyjskiemu przemysłowi drogę do udziału w produkcji oraz późniejszym serwisowaniu i modernizacjach. Saab na pewno będzie bardziej otwarty niż Amerykanie na wykorzystanie w samolocie innych kanadyjskich podzespołów.

Para GlobalEye’ów nad Szwecją.
(Saab)

Niezależnie od tego, czy lepszy jest E-7 czy GlobalEye, o ostatecznym wyborze samolotu mogą przesądzić kwestie polityczne. Nie jest sekretem, że od kilku miesięcy relacje amerykańsko-kanadyjskie są bardzo złe. Wszystko z powodu zachowana prezydenta Donalda Trumpa, nakładającego na Kanadę kolejne cła i namawiającego ten kraj do przyłączenia się do Stanów Zjednoczonych i zostania pięćdziesiątym pierwszym stanem. Spowodowało to efekt odwrotny do zamierzonego. Kanadyjczycy powzięli szereg kroków zmierzających do uniezależnienia się od silniejszego sąsiada.

– Z każdego dolara wydawanego na obronę siedemdziesiąt pięć centów idzie do Stanów Zjednoczonych – powiedział premier Kanady Mark Carney. – To nie jest mądre.

Wcześniej Carney nazwał Trumpa zagrożeniem dla kanadyjskiego bezpieczeństwa i zarządził gwałtowny zwrot w kierunku uniezależnienia się od południowego sąsiada. Jeszcze niedawno wydawało się, że Kanada może być zainteresowana udziałem w hipotetycznym systemie obrony przeciwrakietowej Golden Dome, ale niedawny absurdalny wpis Trumpa, że będzie to ją kosztowało 61 miliardów dolarów (chyba, że przyłączy się do USA, to wtedy zero dolarów), wywołał zwrot w tej sprawie i postawienie na własny system wczesnego ostrzegania. Poza samolotami wczesnego ostrzegania będą to również radary rozpoznania pozahoryzontalnego pozyskane z Australii.

Miesiąc temu Kanada ogłosiła decyzję o zakupie za 6,5 miliarda dolarów kanadyjskich australijskiego sytemu JORN (Jindalee Operational Radar Network). Jest to największy kontrakt eksportowy w historii australijskiego przemysłu zbrojeniowego. W Kanadzie system będzie nosił nazwę A-OTHR (Arctic Over The Horizon Radar). Zasięg wykrywania tego systemu sięga 3 tysięcy kilometrów. Dostawy mają być realizowane w latach 2030–2032.

– Kanada interesowała się radarami tej klasy od kilku lat, jednak zainteresowanie systemem australijskim jest bardzo nowe – tłumaczy kanadyjski dziennikarz zajmujący się tematyką militarną Murray Brewster. – Nie mówiło się o nim wcześniej niż niemal przed samym ogłoszeniem wyboru. Myślę, że głównym powodem tej decyzji jest to, że JORN jest już produkowany, jest sprawdzony i jest australijski. Ta transakcja jest okazją do wysłania politycznego sygnału bez jednoczesnego całkowitego odcięcia się od amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego.

Antena radaru JORN w Australii.
(Defence Science and Technology Group)

Najnowszą informacją w kontekście uniezależniania się Kanady od USA jest zapowiedź dołączenia tego kraju do programu Unii Europejskiej „ReArm Europe”. Jego celem jest zwiększenie wydatków na obronność przez państwa Unii Europejskiej. Na rozwój przemysłu obronnego i zakupy uzbrojenia ma być przeznaczony ponad bilion euro, ale warunkiem uzyskania preferencyjnych warunków jest zamawianie uzbrojenia w państwach Unii Europejskiej lub Ukrainie. Po dołączeniu obejmie to również Kanadę. Premier Carney chce, aby Kanada stała się członkiem programu najpóźniej 1 lipca.

Kanada i UE mogą współpracować na wielu polach. W zależności od przyszłej polityki amerykańskiej Kanadyjczycy mogą nawet zrezygnować z zakupu myśliwców wielozadaniowych F-35A. W gotowości czeka już Saab, gotowy zaoferować Gripena E z opcją szerokiego zaangażowania przemysłu kanadyjskiego. To samo dotyczy również GlobalEye’a.

Ponadto Kanada szuka nowych okrętów podwodnych, a jednym z faworytów ma być typ 212CD. Podobnie jest z okrętami nawodnymi. Bazą dla nowych kanadyjskich niszczycieli typu River będą brytyjskie fregaty typu 26 i chociaż Wielka Brytania pozostaje poza UE i bez­po­śred­nim uczestnic­twem w programie „ReArm Europe”, współpracuje z innymi europej­skimi państwami na wielu polach. Jeszcze innym przykładem jest program NGRC (Next Generation Rotorcraft Capability), mający wyłonić nowy śmigłowiec transportowy. Poza Kanadą w program są zaangażowane Francja, Niemcy, Grecja, Włochy, Holandia i Wielka Brytania.

materiały prasowe Saaba