Indyjska marynarka planuje pilny zakup dwudziestu czterech średnich śmigłowców wielozadaniowych. Wyprodukowane za granicą maszyny mają kosztować 1,86 miliarda dolarów. Będą wykorzystywane do zwalczania okrętów podwodnych i do transportu oddziałów sił specjalnych.

Historia kontraktu na śmigłowce pokładowe dla marynarki wojennej Indii przypomina stopniem zagmatwania przetarg na myśliwce wielozadaniowe dla wojsk lotniczych. Jego historia sięga już dziewięciu lat. Dawno temu, jeszcze w pierwszej dekadzie tego wieku, wydawało się, że Sikorsky Corporation ma zamówienie w kieszeni, ale negocjacje utkwiły w martwym punkcie i w końcu zostały zerwane.

Dwadzieścia cztery śmigłowce, o których tutaj mowa, nie oznaczają rezygnacji z programu NMRH, o którym pisaliśmy w sierpniu. Wyłonienie śmigłowca godnego służby w Bhāratīya Nau Senā w liczbie ponad 120 sztuk potrwa jednak kilka lat (jeśli nie kilkanaście), tymczasem pewna, choćby minimalna, liczba maszyn potrzebna jest na już.

Nie od dziś wiadomo, że sytuacja lotnictwa indyjskiej marynarki wojennej jest opłakana. Wiosną tego roku mówiło się nawet o odkupieniu półwiecznych kanadyjskich Sea Kingów. Indyjskie śmigłowce tego typu są podobnie stare, ale ich stan techniczny jest dużo gorszy.

Oczekuje się, że do rywalizacji w przetargu staną Sikorsky i Airbus Helicopters. Prawdopodobnie zaproponują one odpowiednio śmigłowce SH-60 Seahawk i H225M Caracal. Zwycięzca „małego” przetargu będzie zaś prawdopodobnie miał ułatwione zadanie w programie NMRH.

Sprawa zakupu nowych śmigłowców ma być omówiona podczas zebrania w ministerstwie obrony w nadchodzącym tygodniu.

Zobcz też: Indie szukają następcy T-72

(intoday.in)

Airbus Helicopters