Wojska lądowe Stanów Zjednoczonych ogłosiły, że do następnego etapu programu Future Attack and Reconnaissance Aircraft (FARA) przechodzą Bell i Sikorsky. Teraz obaj producenci mają wykonać szczegółowe projekty, zbudować prototypy i przeprowadzić ich próby. Wybór ostatecznego zwycięzcy zaplanowano na jesień 2023 roku.

FARA jest elementem szerszego programu Future Vertical Lift. Jego celem jest zaprojektowanie i budowa lekkich śmigłowców rozpoznawczych i szturmowych, które wypełnią lukę po wycofanych w 2017 roku śmigłowcach OH-58D Kiowa Warrior. W zakończonym właśnie pierwszym etapie programu brało udział pięć podmiotów. Poza zwycięzcami były to Boeing, Karem z maszyną noszącą oznaczenie AR40 oraz konsorcjum AVX Aircraft i L3Harris Technologies.

Obie zwycięskie firmy zaproponowały konstrukcje wywodzące się z wiropłatów już latających i to mogło mieć kluczowe znaczenie przy wyborze. Raider X bazuje na demonstratorze technologii S-97 Raider, który po raz pierwszy wystartował w 2015 roku. Raider X jest o około 20% większy, co jest podyktowane głównie koniecznością zmieszczenia silnika General Electric Aviation T901-900. Bell 360 Invictus został zbudowany wokół napędu śmigłowca cywilnego Bell 525 Relentless. Wirnik Invictusa będzie jednak mniejszy, za to śmigłowiec będzie miał skrzydła zwiększające siłę nośną.

Ponieważ US Army przewiduje, że przyszłe konflikty będą w dużej mierze prowadzone w terenie zurbanizowanym, nowy śmigłowiec musi mieć wirnik o średnicy nie większej niż 12,2 metra, żeby manewrować między budynkami. Ponadto dla szybszej realizacji misji i większego bezpieczeństwa musi osiągać prędkość 333 kilometrów na godzinę. Wejście do służby planowane jest na 2028 rok.

Zobacz też: Metamateriały tworzą nowy mit o „niewykrywalności”

(flightglobal.com)

Bell