Szef sztabu amerykańskich sił powietrznych generał David L. Goldfein dokonał inspekcji nowego egzemplarza Boeinga T-X. Samoloty tego typu będą za kilka lat wykorzystywane do szkolenia amerykańskich pilotów wojskowych. Nowe samoloty są niezbędne, ponieważ stare T-38 nie są w stanie przygotować pilotów do latania na samolotach najnowszej generacji.

– T-38 i F-35 różnią się jak dzień i noc – mówił generał Goldfein. – Ale w nowym samolocie różnice są znacznie, znacznie mniejsze. Jest to bardzo ważne, ponieważ oznacza, że pilot wyszkolony na tym samolocie będzie gotowy do działań bojowych znacznie szybciej i będzie przygotowany znacznie lepiej.

Pojedynczy silnik samolotu Boeinga dostarcza trzy razy więcej ciągu niż dwa silniki T-38. Ponadto dwa stateczniki pionowe i napływy skrzydeł polepszają własności pilotażowe przy małych prędkościach. Ale jedną z najważniejszych różnic, kluczową w ocenie generała, jest zmiana pozycji instruktora względem ucznia. W Boeingu T-X instruktor siedzi znacznie wyżej i ma bardzo dobre pole widzenia na to, co robi uczeń w przedniej kabinie, dzięki czemu widzi, czy jego pozycja jest prawidłowa i jakie ruchy rękami wykonuje.

– Widoczność jest znakomita. Mogę widzieć co uczeń robi, jakie dane wywołuje na wyświetlaczach i z jakimi wyzwaniami się zmaga – mówił generał.

Szef sztabu sił powietrznych zapoznał się także ze sposobem obsługi samolotów przez mechaników. Samolot zaprojektowano tak, żeby do wszystkich najważniejszych elementów można się było dostać w pozycji stojącej bez użycia drabinek czy podestów. Ponadto mechanicy mogą być szkoleni przy wykorzystaniu rzeczywistości wirtualnej.

Boeing T-X powinien wejść do służby w 2024 roku, a pełna gotowość operacyjna ma być osiągnięta w 2034 roku. Boeing ma dostarczyć 351 samolotów i czterdzieści sześć symulatorów. Docelowo samoloty znajdą się na wyposażeniu pięciu baz prowadzących szkolenia pilotów: San Antonio-Randolph, Columbus, Laughlin, Sheppard i Vance.

Zobacz też: Bez protestów w programie T-X

(airforce-technology.com)

Boeing