Holenderska Partia Wolności, trzecia siła polityczna kraju wchodząca w skład koalicji rządowej, wezwała miejscowe ministerstwa spraw zagranicznych i obrony do rozważenia dalszej obecności Turcji w NATO. Lider partii – Greet Wilders – oskarżył Turcję o opuszczenie sojuszników – najpierw Izraela, a teraz Francji.

Turcja zerwała stosunki dyplomatyczne i wojskowe z Francją, po tym jak niedawno parlament tego drugiego kraju przyjął ustawę zakładającą karę za negowanie tureckiego ludobójstwa na Ormianach na początku XX wieku.

Powiązany z Partią Wolności ekspert od spraw Bliskiego Wschodu – Wim Kortenoeven – w wywiadzie udzielonym Jerusalem Post powiedział, że Turcja ma krótką, ale bardzo niepokojącą historię opuszczania swoich sojuszników, a to może stanowić wielki problem w tworzeniu nowego europejskiego systemu obrony, szczególnie przeciwko państwom posiadającym broń nuklearną jak Pakistan czy być może w niedalekiej przyszłości Iran. Dlatego konieczne jest ponowne rozważenie czy umieszczenie na terytorium Turcji elementów tarczy antyrakietowej jest rozsądnym pomysłem.

W tym kontekście pojawiło się tez pytanie o Turcję, jako wiarygodnego partnera w NATO. Francja stała się kolejnym – po Grecji – państwem Sojuszu, z którym Turcja ma zatargi. A Izrael również blisko współpracuje na NATO.

(defencegreece.com)

Maciej Hypś, konflikty.pl