Jedyny francuski lotniskowiec – Charles de Gaulle – 16 maja opuścił suchy dok w Tulonie. Duma Marine nationale uniosła się na wodzie po raz pierwszy od lutego 2017 roku.

Okręt wszedł tym samym w końcową fazę zakrojonego na dużą skalę programu prac, z których najważniejszą była wymiana paliwa jądrowego w reaktorach. Ponadto Charles de Gaulle otrzymał nowy system zarządzania walką SENIT oraz ulepszone systemy łączności i detekcji.

Następne kilka miesięcy lotniskowiec spędzi w stoczni (tyle że już nie w suchym doku), gdzie prowadzone będą dalsze prace modernizacyjne, a następnie poświęci jesień na próby morskie. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wróci do czynnej służby w przyszłym roku. Tymczasem w związku z brakiem własnego lotniskowca Francuzi wysłali kontyngent lotnictwa morskiego na jeden z lotniskowców amerykańskich

Koszt modernizacji Charles’a de Gaulle’a to 1,3 miliarda euro. Ma ona pozwolić mu na pozostanie w służbie jeszcze przez dwadzieścia lat.

Zobacz też: Pierwsza misja francuskiego C-130J

(navaltoday.com)