Wojska lotnicze Stanów Zjednoczonych ogłosiły od dawna oczekiwaną decyzję o wyborze następcy samolotów szkolno-treningowych T-38 Talon. Zwycięzcą wartego 9,2 miliarda dolarów przetargu zostało konsorcjum Boeinga i Saaba, proponujące zupełnie nową konstrukcję opracowaną z myślą o programie T-X, która okazała się lepsza od wersji rozwojowych znanych już samolotów M-346 Master i T-50 Golden Eagle.
US Air Force zamierza kupić co najmniej 351 samolotów. Liczba ta może jednak się zwiększyć w kolejnych latach nawet do 475 egzemplarzy. Do tego dochodzi co najmniej czterdzieści sześć symulatorów. Samoloty osiągną wstępną gotowość operacyjną w roku 2024, a pełną – dziesięć lat później. Ich pierwszą bazą ma być Joint Base San Antonio-Randolph w Teksasie.
Dla Boeinga jest to już trzecie duże zwycięstwo w ciągu miesiąca. Kilka dni temu Boeing został wybrany jako dostawca śmigłowca, który zajmie miejsce UH-1N; tu również amerykański gigant lotniczy współpracował z partnerem z Europy – koncernem Leonardo. Tymczasem pod koniec sierpnia ogłoszono zwycięstwo Boeinga w konkursie na MQ-25. We wszystkich trzech przetargach amerykańskie siły zbrojne odrzuciły ofertę Lockheeda Martina. W programie T-X przegranym okazał się także Leonardo, który dopiero co cieszył się ze zwycięstwa ramię w ramię z Boeingiem w przetargu na śmigłowce.
Warto przypomnieć, że w przetargu miał brać udział jeszcze jeden gigant amerykańskiego przemysłu lotniczego: Northrop Grumman. Koncern z Falls Church wycofał się z rywalizacji w lutym ubiegłego roku.
Co istotne, wartość programu T-X na tę chwilę jest blisko trzykrotnie większa od wartości pozostałych dwóch programów. Nie można jednak wątpić w to, że dalszy rozwój MQ-25 pociągnie za sobą napęcznienie kosztorysu. Z drugiej strony trzeba podkreślić, że nowy samolot szkolny US Air Force może również znaleźć nabywców w innych krajach. Tak czy inaczej akcjonariusze Boeinga będą mieć powody do radości, a sam koncern zapewnił sobie pewną stabilność na okres po zbliżającym się zamknięciu linii produkcyjnej myśliwców wielozadaniowych F-15 i F/A-18 w latach dwudziestych.
Powyższe przewidywania oparte są, rzecz jasna, na założeniu, że Government Accountability Office (tamtejszy odpowiednik naszego NIK-u) odrzuci odwołania Lockheeda i Leonarda. Żaden podmiot nie zapowiedział jeszcze złożenia odwołania, lecz jest praktycznie pewne, że to nastąpi, gdyż T-X to ostatni na wiele lat tak duży przetarg w US Air Force.
Zobacz też: USAF chce mieć więcej eskadr – ale czy będzie to możliwe?
(informacja prasowa)