Minęło prawie siedemnaście lat od chwili, w której w Stanach Zjednoczonych rozstrzygnięto konkurs na nowy myśliwiec sił powietrznych, marynarki wojennej i piechoty morskiej – Joint Strike Fighter. Zwycięzcą został wtedy samolot Lockheeda Martina, pokonując nieco pokracznie wyglądającego X-32 Boeinga. Czy jednak z tego brzydkiego kaczątka mógł narodzić się łabędź? Serwis The Drive twierdzi, że zdecydowanie tak.
Wielu z nas na pewno zadaje sobie pytanie, co by było, gdyby losy niektórych konstrukcji lotniczych potoczyły się inaczej. Na przykład: co by było, gdyby F-14 Tomcat czy A-6 Intruder nie zostały wycofane, lecz były nadal unowocześniane? Co by było, gdyby F/A-18E/F Super Hornet w ogóle nie powstał? Co by było, gdyby w służbie na lotniskowcach był dziś A-12 Avenger II? Innym pytaniem z tej grupy jest: co by było gdyby X-35, będący protoplastą dzisiejszego F-35, przegrał konkurs JSF z Boeingiem?
Check out these sweet renderings of what a Boeing F-32 would’ve looked like if Lockheed lost the Joint Strike Fighter contract. Courtesy of our friend Adam Burch over at https://t.co/168nPBAqFl. I always liked the look of the F-32 production concept, don’t hold it against me! pic.twitter.com/mvdyhYE6qq
— Tyler Rogoway (@Aviation_Intel) 18 maja 2018
Odpowiedzią na to są wizualizacje Boeinga F-32 sporządzone przez profesjonalnie zajmującą się tym firmę Hangar-B z Kolorado. Docelowo rywal dzisiejszego Lightninga II miał wyglądać zauważalnie inaczej. Duże deltoidalne skrzydła z załamaną krawędzią spływu miały zostać zastąpione płatami o obrysie trapezowym w bardziej rozsądnym rozmiarze i płytowym usterzeniem poziomym. Również okolice kokpitu byłyby lepiej zorganizowane, zostawiając mniej miejsca na wlot powietrza, a więcej na radar.
Bryła niezrealizowanego myśliwca zapewne cieszyłaby oczy miłośników lotnictwa wcale nie mniej niż dzisiejsze F-22 i F-35. Wizualne różnice pomiędzy X-32 a F-32 nie są tak subtelne jak pomiędzy YF-16 a seryjnym F-16A. Byłyby raczej porównywalne do tych pomiędzy YF-17 a F/A-18A. Tym razem jednak najwyraźniej Boeinga, jako spadkobiercę McDonnella Douglasa, opuściło powodzenie.
Na dowód, że przedstawione wyżej grafiki komputerowe nie są fikcją, podobny wygląd F-32 potwierdza także ilustracja udostępniona niegdyś przez Boeinga. Co ciekawe, zdarzyło się kiedyś nawet, że wizji tej użyto w internecie do oddania wyglądu (fikcyjnego, jak się okazało) chińskiego myśliwca piątej generacji J-18 Red Dragon! Będąca twórcą pokazywanych dziś grafik firma Hangar-B wśród swoich klientów nie wskazuje zaś Boeinga, na pierwszym miejscu wymienia natomiast… Lockheeda Martina.
Jak ocenia Tyler Rogoway z The Drive, z powodu drastycznych różnic w konfiguracji między demonstratorem a przewidywanymi wersjami seryjnymi projekt X-32 był niedoceniany i niezrozumiany. Czy nie podzieliłby problemów rozwojowych bardziej skomplikowanego F-35? Wątpliwe. W tej chwili pozostały tylko dwa egzemplarze tego ciekawego samolotu, X-32A w muzeum sił powietrznych w Dayton w stanie Ohio i X-32B w muzeum lotnictwa marynarki przy bazie NAS Patuxent River w stanie Maryland.
Zobacz też: Boeing: 10 milionów godzin F/A-18
(thedrive.com, nationalinterest.org)