Belgijski publiczny nadawca radiowo-telewizyjny VRT opublikował fragmenty poufnego raportu sporządzonego przez Trybunał Obrachunkowy dotyczącego zakupu francuskich pojazdów opancerzonych w ramach zachwalanego wszem wobec programu Capacité Motorisée (CaMo). W skrócie: ich pozyskanie i wdrożenie do służby, a następnie utrzymanie w całym okresie użytkowania będzie kosztował dziesięć razy więcej, niż oczekiwano.

Trybunał Obrachunkowy rzuca niekorzystne światło na program CaMo, którego daleko­sięż­nym efektem miała być unifikacja sił zbrojnych Francji i Belgii (później dołączył także Luksemburg). Punktem wyjścia stał się zakup przez Brukselę 60 kołowych wozów rozpoz­naw­czych Jaguar EBRC i 382 transporterów opancerzonych Griffon VBMR. Umowę podpisano w końcówce 2018 roku, a jej wartość obliczono na 1,5 miliarda euro. Strategiczne partnerstwo wzmocniono później programem CaMo 2, który współpracę rozszerzał na system artyleryjski nowej generacji CAESAR NG i moździerze samobieżne Griffon MEPAC. Wszystko szło gładko.

– Jest to model do naśladowania dla naszej przyszłej współpracy europejskiej w czasie, gdy oczywista staje się potrzeba partnerstw zdolnych do wywoływania natychmiastowych efektów – tak opisał CaMo ngenerał Pierre Schill, szef sztabu wojsk lądowych Francji, w marcu 2024 podczas Forum Obrony i Strategii w Paryżu. – Powinno się ono rozprzestrzenić nawet na cały kontynent.

Nieco ponad rok później raport Trybunału Obrachunkowego wylał na tę inicjatywę kubeł zimnej wody. Koszt zakupu i eksploatacji francuskich pojazdów opancerzonych wyniesie 14,4 miliarda euro, zamiast pierwotnie zapowiadanego 1,5 miliarda. Koszty nowych garaży, konserwacji i amunicji zostały źle oszacowane, a nawet pominięte. Nie uwzględniono na przykład konieczności odnowienia lub wybudowania garaży w wielu koszarach w celu przechowywania nowego sprzętu. W Leopoldsburgu i Marche-en-Famenne prace te będą kosztować 230 milionów euro. Za koszary we Flandrii Wschodniej Belgowie zapłacą 225 milionów. W Charleroi trzeba będzie zainwestować dodatkowe 216 milionów.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

CZERWIEC BEZ REKLAM GOOGLE 3%

Niemałe będą koszty utrzymania tej floty, których, wydawać by się mogło, nie sposób pominąć w szacunkach dotyczących całego programu. A jednak tak się stało. W nocie skierowanej do rządu resort obrony poinformował o rocznych kosztach utrzymania wynoszących 60 milionów euro w ciągu 25 lat, co daje łącznie 1,6 miliarda euro, a więc wartość przekraczającą zakup samych wozów.

Ale to nie wszystko. W raporcie możemy przeczytać, że Belgia będzie musiała kupić części zamienne i pewną ilość amunicji po cenie narzuconej przez francuskiego dostawcę. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że cena płacona przez francuskie wojska lądowe za ten sam sprzęt jest utrzymywana w tajemnicy. Tym samym nie da się zweryfikować, czy zastosowano porównywalne stawki dla Belgów.

ECRB Jaguar będzie jednym z francuskich pojazdów wojskowych, które mogą otrzymać napęd hybrydowy.
(MBDA)

Trybunał Obrachunkowy z jednej strony nie pozostawia suchej nitki na resorcie, który nie przeprowadził żadnej formalnej analizy ryzyka, szczególnie w odniesieniu do kontroli cen zakupu sprzętu, części zamiennych i amunicji od francuskiego dostawcy. Z drugiej zaś pozostawia prawo do obrony, twierdząc, że to zupełnie nowe pojazdy opancerzone, co sprawiło, że wojsko nie miało wystarczających danych technicznych niezbędnych do oszacowania kosztów ich eksploatacji, konserwacji ani kosztów części i amunicji. Podkreśla jednocześnie, że konserwacja będzie zależeć od intensywności użytkowania.

Abstrahując od porażających kwestii finansowych, nie układa się sama współpraca. Rząd belgijski jest niezadowolony z podejścia Francji. VRT podało, że Belgowie na początku tego roku zagrozili nawet zerwaniem współpracy, jeśli Francja nie udzieli dodatkowej rekom­pen­saty finansowej. Sytuacji nie ułatwia fakt, że pierwsi belgijscy żołnierze są obecnie szkoleni we Francji, a językiem roboczym jest wyłącznie francuski. Współpraca z innymi państwami członkowskimi odbywa się po angielsku. Szczególnie żołnierze mówiący po niderlandzku czują się nierozumiani przez francuskich instruktorów.

Mankamenty CaMo objawiają się również w sferze technicznej. Przypomnijmy, że zaplano­wano budowę identycznych pojazdów opancerzonych dla Francji i Belgii, a przemysł obronny mniejszego z kooperantów też coś miał uszczknąć dla siebie. Na przykład firma FN Herstal miała dostarczać zsmu z karabinami maszynowymi dla wszystkich pojazdów. Francja zmieniła tę decyzję i wyposażyła francuskie pojazdy w inny typ wieży.

Ponadto Belgia nie miała dostępu do francuskich bezpiecznych środków łączności, chociaż było to podstawą początkowej współpracy. Należy jednak oddać, że KNDS France zleciło grupie MOL montaż Griffonów przeznaczonych dla belgijskich wojsk lądowych. W kwietniu 2024 otwarto fabrykę w Staden we Flandrii Zachodniej.

Wszystkie podniesione wyżej kwestie sprawiają, że CaMO może stać się inwestycją droższą niż na przykład wymiana F-16 na 34 myśliwce wielozadaniowe F-35A Lightning II, dla której wszystko starannie obliczono na cały cykl życia samolotu. Proszona o oficjalną odpowiedź rzeczniczka ministerstwa Bilitis Nijs odpowiedziała, że resort jak na razie nie ma zamiaru komentować tej sprawy.

Armée de terre