Australijski premier, Kevin Rudd, apeluje o wzmocnienie sił zbrojnych jego kraju (Australian Defence Force), ostrzegając przed zbliżającym się wyścigiem zbrojeń w rejonie Azji i Pacyfiku. W przemówieniu wygłoszonym przed Narodowym Kongresem Returned and Services League of Australia, organizacji zrzeszającej obecnych i byłych australijskich żołnierzy, zwrócił uwagę na modernizację armii dokonywaną w wielu azjatyckich państwach.

„Musimy się upewnić, że mamy siły obronne, które będą w stanie odpowiedzieć na wezwanie”, powiedział Rudd. „Potrzebujemy większej zdolności działania na morzu, aby bronić naszych szlaków żeglugowych i wspierać nasze siły lądowe. Potrzebujemy lotnictwa, które może pełnić funkcje wspierające i [samodzielne] bojowe, które może odstraszać, pokonywać i wspierać siły lądowe i morskie.”

Rudd wskazał też, co konkretnie go martwi.

„Mamy Chiny kontynentalne i Tajwan, wciąż niezdolne do załatwienia podstawowych kwestii suwerenności, mamy nierozwiązane spory graniczne między wieloma krajami, w tym między Chinami a Indiami oraz między Chinami i ich zamorskimi sąsiadami wokół Morza Południowochińskiego.”

Minister obrony Joel Fitzgibbon stwierdził, iż skutkiem wzrostu ekonomicznego w tym regionie jest potrzeba zacieśniania więzów z innymi państwami przy jednoczesnym utrzymywaniu „polityki ubezpieczenia”, tzn. dbaniu o własny potencjał obronny.

Według prognoz wydatki na obronność będą rosły w tempie 3% rocznie aż do roku 2018, ale już pojawiają się głosy, iż choćby ze względu na inflację potrzebne będą jeszcze większe nakłady finansowe.

(army-technology.com)