Na targach w Dubaju pojawiło się wiele możliwości eksportu gunshipów MC-27J Praetorian do krajów Bliskiego Wschodu, a zwłaszcza Półwyspu Arabskiego. Alenia Aermacchi przekonuje, że do realizacji wielu zadań na współczesnym polu walki maszyna ta nadaje się dużo lepiej niż myśliwce naddźwiękowe.
– Wysłanie myśliwca to szaleństwo – mówi Marco Valerio Bonelli, rzecznik Alenii. – Wydaje się masę pieniędzy, żeby zrzucić dwie bomby, a nigdy nie wiadomo, czy odnajdzie się cel. Na korzyść MC-27J przemawia liczba godzin [które może spędzić w rejonie celu].
Bonelli przyznał, że trwają negocjacje z dwoma krajami znad Zatoki Perskiej, choć nie zdradził, z którymi konkretnie. MC-27J może nie tylko zwalczać siły partyzanckie zarówno w dzień, jak i w nocy (co czyniłoby go przydatnym w obecnych działaniach koalicji arabskiej w Jemenie), ale też prowadzić działania zwiadowcze, poszukiwawczo-ratownicze i dozorowe oraz służyć jako samolot transportowy, podobnie jak C-27J Spartan, którego jest wersją pochodną.
Dzięki modułowości wyposażenia można go szybko przystosować do pełnienia takiej funkcji, jaka jest w danym momencie najbardziej potrzebna. Zmiana konfiguracji w większości przypadków trwa nie więcej niż godzinę. Maszyna może pozostawać w rejonie celu przez sześć do ośmiu godzin.
(defensenews.com; fot. materiały prasowe Alenii Aermacchi)