Holenderskie Narodowe Muzeum Wojskowe (Nationaal Militair Museum) jest zlokalizowane na terenie byłej bazy lotniczej Soesterberg niedaleko Utrechtu. Jest to kolebka holenderskiego lotnictwa wojskowego; lotnisko powstało już w 1911 roku, a dwa lata później stało się miejscem narodzin Dywizji Lotniczej Wojsk Lądowych. Po zakończeniu drugiej wojny światowej lotnisko było domem dla licznych jednostek US Air Force. Operowały z niego takie samoloty jak F-86 Sabre, F-102 Delta Dagger, F-4 Phantom II czy F-15 Eagle. Po zakończeniu zimnej wojny Amerykanie wycofali się z bazy w 1994 roku, pozostawiając ją w całości Holendrom. Ci wykorzystywali ją jako bazę dla jednostek śmigłowców, ale ostatecznie zamknęli ją w 2008 roku.

Od tego momentu na terenie lotniska funkcjonowało jedynie muzeum lotnictwa. W 2014 roku nastąpiło jego połączenie z Muzeum Wojsk Lądowych w Delfcie i w ten sposób powstało Narodowe Muzeum Wojskowe. Specjalnie dla potrzeb muzeum wybudowano nowoczesny i funkcjonalny budynek ze szkła, betonu i stali. Podkreślić trzeba, że muzeum zajmuje się jedynie wojskami lądowymi i lotnictwem. Zainteresowani marynarką wojenną powinni pojechać do Muzeum Holenderskiej Marynarki Wojennej w Den Helder.

Jest to muzeum na miarę dwudziestego pierwszego wieku. Jego rola nie jest ograniczona do wystawy zabytkowego uzbrojenia. Przechodząc przez kolejne sale wystawowe, zwiedzający zapoznają się ze współczesną Holandią oraz rolą, jaką odgrywają w niej siły zbrojne i inne formacje uzbrojone. Przy okazji omawiana jest również kwestia powszechnego dostępu do broni i inne zagadnienia społeczne związane z wojskiem. Żołnierze nie są przedstawieniu jedynie jako trybiki wielkiej machiny wojennej, ale również jako obywatele i część społeczeństwa.

Przy licznych stanowiskach interaktywnych możemy poznać historie konkretnych, wymienionych z imienia i nazwiska, żołnierzy opowiadających o wybranych epizodach ze swojej służby. Pewien lotnik opowiada o katapultowaniu się z F-16 w czasie ćwiczeń w Kanadzie, a pewna lotniczka – o zakazie udzielenia wsparcia holenderskim oddziałom ONZ w Srebrnicy. W jeszcze innym miejscu zwiedzającemu jest przedstawiona określona sytuacja taktyczna i w krótkim czasie musi on podjąć decyzję, jak by się zachował, będąc żołnierzem. Po dokonanym wyborze przedstawione zostają jego skutki. Przykładowym dylematem może być wybór między osłanianiem swoich żołnierzy poprzez ostrzelanie zabudowań, w których mogą być cywile, lub wstrzymanie ognia w trosce o cywilów, ale narażenie przez to wojsk sojuszniczych. To muzeum pełne jest miejsc ukazujących ciemną stronę wojny i jest pod tym względem nieco podobne do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, tyle że znacznie bardziej interaktywne.

Druga część muzeum to klasyczna wystawa uzbrojenia i innych wojskowych artefaktów. Jest tego dużo, ale liczba eksponatów nie przytłacza. Zostały one dobrane i rozmieszczone z głową, tak że tworzą spójną całość, od średniowiecza po współczesność. Co oczywiste, najwięcej miejsca poświęcono uzbrojeniu będącemu w przeszłości lub obecnie w uzbrojeniu holenderskich sił zbrojnych, ale jest też trochę eksponatów zagranicznych, jak choćby MiG-21, F-15 czy prawdziwy rarytas na skalę europejską – F-102A Delta Dagger.

Fantastyczną sprawą jest sala Xplore z mnóstwem interaktywnych atrakcji. Można zasiąść w prawdziwej kabinie myśliwca, poruszać pedałami i drążkiem, patrząc, jak reagują poszczególne powierzchnie sterowe. Albo można zasiąść w prostym symulatorze myśliwca i zobaczyć, że nie tak łatwo jest trafić w cokolwiek z działka, a rezultat na poziomie sześciu procent to doskonały wynik. Zwiedzający nastawieni bardziej pokojowo mogą zapoznać się z NATO-wskim alfabetem lotniczym i sprawdzić się w roli kontrolera ruchu lotniczego lub wcielić się w dobosza wystukując rytm marszu na bębnach. A to tylko kilka z wielu dostępnych atrakcji.

Muzeum to jednak nie tylko sam budynek i otaczająca go płyta postojowa dla samolotów. Cały teren obejmuje czterdzieści pięć hektarów byłej bazy lotniczej, która została zamieniona w rezerwat przyrody. Wyznaczono w nim kilka różniących się długością ścieżek krajoznawczych; idąc nimi, natrafimy na stare budynki i inne instalacje wojskowe.

Nationaal Militair Museum to jedno z najlepszych, a może nawet najlepsze muzeum wojskowe, które do tej pory odwiedziłem. Bogactwo eksponatów, interaktywność i wieloaspektowe podejście do zagadnień militarnych to jego główne zalety. Nawet osoby niezainteresowane wojskiem wyjdą z niego zadowolone. Jeśli będziecie w pobliżu, koniecznie zarezerwujcie sobie dzień na jego zwiedzanie. To nie tylko placówka edukacyjna, ale również wspaniałe miejsce rozrywki i wypoczynku na łonie natury.

Jak zorganizować wizytę

Na zwiedzanie całego muzeum potrzeba ładnych kilku godzin, dlatego bardzo przydatnymi udogodnieniami są kawiarnia i restauracja, do której można wejść również bez kupowania biletu do samego muzeum. Zwiedzanie kończy przejście przez sklepik, który jednak asortymentem nie powala. Chyba, że ktoś zna niderlandzki – wtedy mógłby się zainteresować kilkoma ciekawymi książkami.

Poza tym jednak muzeum jest bardzo dobrze przygotowane na gości zagranicznych posługujących się językiem angielskim. Jest on używany do nawigacji po muzeum i opisów eksponatów tak samo często i tak dokładnie jak niderlandzki. Również personel bardzo dobrze porozumiewał się w tym języku, co zresztą jest w Holandii normą.

Chociaż Holandia jest niewielkim krajem i niemal w każdym miejscu jest się niedaleko któregoś z największych miast – w tym przypadku Utrechtu – na miejsce najlepiej się dostać samochodem. Dla gości przygotowano duży darmowy parking, a po drodze do budynku muzeum może zerknąć na ukrytą pod drzewkiem wyrzutnię MLRS czy inny transporter. Normalne bilety kosztują 15 euro, a ulgowe – 7,50 euro. Można je kupić na miejscu bądź na stronie internetowej muzeum.


Muzeum swoim zasięgiem obejmuje całą historię państwa. Na początku zwiedzający mogą zapoznać się z jego dawnymi władcami i dowódcami.

Fot. Nationaal Militair Museum, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International

Siły powietrzne to nie tylko piloci w kombinezonach, ale też mechanicy czy jednostki ochrony. Muzeum pokazuje całą głębię współczesnych sił zbrojnych.

Fot. Maciej Hypś

Dobre maskowanie to podstawa. W Nationaal Militair Museum możemy sprawdzić – również w formie interaktywnej – jak sprawdzają się poszczególne rodzaje mundurów.

Fot. Maciej Hypś

Główna sala wystawowa prowadzi zwiedzających chronologicznie od czasu zaprzęgów konnych i dwupłatowców, jak ten Koolhoven F.K. 51, po F-16 i PzH 2000.

Fot. Maciej Hypś

Bogata kolekcja artylerii z czasu pierwszej wojny światowej i samolot Farman HF.20.

Fot. Maciej Hypś

Sprzęt wojsk lądowych i sił powietrznych doskonale koegzystuje i uzupełnia się w jednej przestrzeni wystawienniczej.

Fot. Maciej Hypś

W latach 1979–1992 wyrzutnie rakiet taktycznych MGM-52 Lance były w uzbrojeniu 129. Batalionu Artylerii. W razie wybuchu wojny miały być uzbrojone w amerykańskie głowice jądrowe. W tle widoczne między innymi haubice PzH 2000 i M110, śmigłowce OH-23, Alouette III czy samoloty Sea Hawk i Sea Fury.

Fot. Maciej Hypś

W muzeum znajdziemy bogatą kolekcję samolotów używanych przez Holandię w czasie zimnej wojny: F-104, F-5, Meteor, Hunter, F-84 i inne. Można je oglądać również z galerii widokowej.

Fot. Maciej Hypś

Jeden z holenderskich Mustangów. W tle widoczna galeria, na której znajduje się kawiarnia.

Narodowe Muzeum Wojskowe – Soesterberg

Fot. Maciej Hypś

Na pierwszym planie u góry myśliwiec F-5, a w głębi F-15A Eagle z amerykańskiej 32. Grupy Myśliwskiej. Samoloty tego typu stacjonowały w bazie Soesterberg do 1994 roku. Wzięły też udział w „Pustynnej Burzy”. W dole kolekcja pojazdów opancerzonych.

Narodowe Muzeum Wojskowe – Soesterberg

Fot. Maciej Hypś

Lockheed SP-2H Neptune i inne duże samoloty oraz wyrzutnie rakiet są eksponowane na zewnątrz budynku. Część z nich znalazło schronienie pod dachem, inne muszą znosić warunki atmosferyczne bez żadnej osłony.

Narodowe Muzeum Wojskowe – Soesterberg

Fot. Maciej Hypś

F-102A Delta Dagger w barwach amerykańskich symbolizuje historię bazy Soesterberg. Samoloty tego typu stacjonowały w Holandii w czasie zimnej wojny. Ten konkretny egzemplarz służył pierwotnie w greckich siłach powietrznych i jest jedynie pomalowany w barwy 32. Eskadry Myśliwców Przechwytujących US Air Force. Poza Holandią w Europie F-102 można zobaczyć jeszcze jedynie w muzeach w Grecji i Turcji.

Narodowe Muzeum Wojskowe – Soesterberg

Fot. Maciej Hypś

W sali Xplore można między innymi sprawdzić się w symulowanej walce powietrznej, zasiąść za kierownicą transportera, wcielić się w kontrolera ruchu lotniczego, skorzystać ze strzelnicy czy sprawdzić swoje umiejętności w walkach rycerskich.

Narodowe Muzeum Wojskowe – Soesterberg

Fot. Natalia Hypś

Nationaal Militair Museum, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International