W kwietniu 2016 roku zakończyły się negocjacje w sprawie zakupu myśliwców wielozadaniowych Rafale przez Indie. Wówczas oznaczać to miało koniec kłopotów Nowego Delhi w związku z nabyciem nowych samolotów. Jak się okazuje, niekoniecznie. Dostawy maszyn na subkontynent indyjski mogą doznać opóźnień. Wszystko zależy od tego, czy Egipt zdecyduje się na skorzystanie z klauzuli zapisanej w kontrakcie, na mocy którego w lutym 2015 roku Kair kupił dwadzieścia cztery Rafale’e. Egipcjanie mogą negocjować zakup kolejnych dwunastu samolotów.
W poprzednim tygodniu La Tribune poinformowała, że w następstwie wizyty prezydenta Francji François Hollande’a w Egipcie w kwietniu tego roku ruszyły rozmowy między stroną egipską i przedstawicielami Dassault Aviation. Obecnie francuski koncern jest w stanie dostarczyć jedenaście maszyn rocznie. Szef Dassault Aviation Eric Trappier zapewnia, że od 2018 roku liczba ta wzrośnie co najmniej dwukrotnie. Najbardziej optymistyczne prognozy mówią, że ze względu na potencjalne zamówienia eksportowe koncern będzie mógł produkować nawet do trzech samolotów w miesiącu. Aby uzyskać tak ekspresowe tempo, potrzeba jednak czasu.
Pierwsza partia Rafale’i ma trafić do Indii nie szybciej niż osiemnaście miesięcy od czasu podpisania ostatecznego porozumienia, czyli od kwietnia tego roku. Jeśli wziąć pod uwagę powyższe, Francuzi mogą mieć duże problemy z początkowymi dostawami do Indii. La Tribune informuje również, że problem w dotrzymaniu harmonogramu mogą sprawić wybory prezydenckie we Francji.
(defenseworld.net; fot. Łukasz Golowanow, Konflikty.pl)