Rywalizacja Chin i Stanów Zjednoczonych o dominację technologiczną to jedno z kluczowych zagadnień definiujących naszą teraźniejszość i przyszłość. Zagadnienie, któremu w Polsce oczywiś­cie nie poświęca się dość uwagi. Na szczęście wydawnictwo Colorful Books oddało w ręce polskich czytelników prawdziwą perełkę.

Od dawna nie recenzowałem książki, której lektura sprawiłaby mi taką przyjemność. Zacznijmy od kilku słów o Autorze, gdyż jest to postać nietuzin­kowa. Nigel Inkster to były dyrektor operacji i wywiadu brytyjskiego MI6, swego czasu typowany na następnego szefa tej agencji. Zanim jednak zaszedł tak wysoko, pełnił służbę na placówkach w Kuala Lumpur, Hongkongu i Pekinie. Absol­went sinologii na Oxfordzie, płynnie posługuje się mandaryńskim i można śmiało powie­dzieć, że zna Chiny od podszewki. Po odejściu z wywiadu przeszedł do Międzynarodo­wego Insty­tutu Studiów Strategicz­nych (IISS), gdzie oprócz Chin zajmuje się cyber­bezpie­czeńs­twem.

Sprawa zagrożenia ze strony chińskich firm technologicznych pozornie wypłynęła nagle podczas pierwszej kadencji prezydenckiej Donalda Trumpa. Wydawało się nawet, że jest to efekt uboczny amerykańsko-chińskiej wojny handlowej. Nic bardziej mylnego. Administracja Joe Bidena jeszcze bardziej przykręciła śrubę chińskim BigTechom, chociaż nie tak bardzo jak Pekin. „Wielkie Rozsta­nie” pokazuje, jak do tego doszło, jak wszystkie te wątki są ze sobą powiązane i co może czekać nas w przyszłości.

W dwunastu rozdziałach Inkster prowadzi Czytelnika przez szereg zagadnień. Pierwsze rozdziały oma­wiają intelektualne i naukowe tradycje Chin, szok wywołany gwałtownym spotkaniem z Zacho­dem i wnioski wyciągnięte z serii porażek. Główna część książki poświęcona jest orga­ni­za­cji komu­nis­tycz­nego państwa, funkcjono­wa­niu niezwykle rozbudowa­nego aparatu bez­pie­czeń­stwa i roli technologii w tym wszystkim. Ta zaś jest, jak łatwo się domyślić, niemała. Do tego dochodzą jeszcze naro­dziny i ewolucja chińskiego internetu, działania wywiadu, czyli naj­więk­sza w dziejach kampa­nia szpiegos­twa przemysło­wego, i wykorzysta­nie nowoczes­nych tech­no­logii do przebu­dowy globalnego ładu w celu eliminacji wszelkich zagrożeń dla jedyno­władz­twa KPCh w Chinach, nawet jeżeli oznacza to łamanie krajowych firm technolo­gicz­nych.

Nigel Inkster – Wielkie rozstanie. Rywalizacja Chin i Stanów Zjednoczonych Ameryki o dominację technologiczną. Przekład: Agnieszka Rybacka. Colorful Books, 2022. Stron: 350.

Ostatnie rozdziały opowiadają o relacjach amerykańsko-chińskich. Wzajemnych fobiach, obsesjach, uprzedze­niach i zawiedzio­nych nadziejach. Finałem jest tytułowe „Wielkie Rozstanie” – przyspie­sza­jące rozchodze­nie się amerykań­skiego i chińskiego ekosystemu techno­logicznego.

Czy książka ma jakieś wady? W części historycznej można dyskutować z pewnymi tezami autora. W kolejnych niekiedy czuć niedosyt, chciałoby się bardziej szczegółowego przedstawie­nia pew­nych zagadnień. Nie jest to jednak spowodowane tym, że Inkster o pewnych rzeczach nie mógł napisać; przyjęta forma zakłada książkę dostępną dla jak najszerszego grona Czytelni­ków. To zaś na pewno udało się osiągnąć. Kilku błędów nie ustrzegli się też tłumaczka i redakcja. Kompletnie poplątana została sprawa zatopienia połud­niowo­kore­ań­skiej korwety Cheonan przez północno­kore­ań­ski miniaturowy okręt podwodny w roku 2010. W oryginale incydent ten był opisany poprawnie. Z polskiej wersji wynika, że było odwrotnie.

Kolejny problem ma odmienną naturę. „Wielkie Rozstanie” powstało w roku 2020. Sporo spraw potoczyło się w zupełnie niespodziewanym kierunku. Dlatego też, czytając dzisiaj część ostrożnych prognoz, trudno nie uśmiechnąć się pod nosem.

Mimo tych wad „Wielkie Rozstanie” to książka ze wszech miar godna polecenia. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich zainteresowanych współczesnymi Chinami, burzliwymi relacjami na linii Pekin-Waszyngton i mechanizmami napędzającymi rozwój technologiczny.