George Welch. Człowiek, który wyprzedził Yeagera?
Mało jest pilotów równie słynnych jak generał Chuck Yeager. W czasie drugiej wojny światowej …
Wydarzenia z lat 1945–1989
Mało jest pilotów równie słynnych jak generał Chuck Yeager. W czasie drugiej wojny światowej …
Opublikowany w czerwcu artykuł o lądowaniu na lotniskowcu uszkodzonego Tomcata z rannym pilotem za …
Od samego początku jego państwowości Izrael otaczały kraje wrogie, co było przyczyną licznych wojen …
Zacieśnienie stosunków w pierwszych latach istnienia Sojuszu Północnoatlantyckiego doprowadziło do powstania formalnej struktury organizacyjnej i wejścia w życie pierwszej koncepcji strategicznej NATO, podyktowanych zimnowojennym współistnieniem dwóch przeciwstawnych ideologicznie bloków. Stało się również potwierdzeniem znanego od dawna powiedzenia, że nic nie łączy bardziej niż wspólny wróg. W latach 1950–1952 sojusz wzmocnił się od wewnątrz i przygotował do rywalizacji w realiach zimnej wojny.
7 kwietnia 1966 roku odnaleziono ostatni ładunek nuklearny z czterech zgubionych przez US Air Force w katastrofie lotniczej nad Palomares. Incydent i towarzyszące mu okoliczności stanowią wstydliwą kartę w dziejach amerykańskiego lotnictwa. Ku zaskoczeniu Departamentu Stanu i Departamentu Obrony USA katastrofa odbiła się głośnym echem w międzynarodowej prasie. A choć istotnie „bomby termojądrowe latające nad głowami rybaków nie były i nie są czymś codziennym”, wpływ opinii publicznej niespodziewanie mocno wpłynął zarówno na wizerunek, jak i na decyzje rządów amerykańskiego i hiszpańskiego.
Radar AN/SPY-1 wykrył Airbusa już kilka minut po stracie. Podobnie jak każdy obiekt latający pojawiający się w tym czasie na irańskim niebie, tak i on od razu wzbudził zainteresowanie w centrum bojowym krążownika. A300 był wyposażony – jak każdy samolot pasażerski – w transponder, czyli urządzenie umożliwiające identyfikację na radarach nie tylko typu samolotu, ale także jego przynależności państwowej czy numeru lotu. Nie powinno więc być żadnych problemów z jednoznacznym określeniem, że marynarze mają do czynienia z maszyną cywilną. Ci jednak uznali, że na ekranach widzą szybko zbliżający się myśliwiec F-14, który w bezpośrednie pobliże okrętu dotrze w ciągu kilku minut. Co więcej, samolot ciągle jeszcze znajdował się w fazie wznoszenia na pułap przelotowy, ale Amerykanie zinterpretowali wskazania radaru jako obniżanie pułapu! Wszystko było już jasne – przeciwnik szykował się do ataku.
Zdarzenie na własne oczy widziała Eve Derry, małżonka Johna. „Nie ma nadziei, prawda?”, zapytała cicho kolegę męża z wytwórni de Havillanda, Dereka Taylora, który miał niebawem latać pasażerskim Heronem. Taylor odparł krótko: „Nie. Nie ma”.
18 kwietnia RB-47 #51-2054 z 26. Skrzydła Rozpoznania Strategicznego wykonywał lot rozpoznawczy nad wodami międzynarodowymi w okolicach Kamczatki. O godzinie 9:43 czasu lokalnego znajdujący się koło Przylądka Łopatka (południowy koniec Kamczatki) samolot został wykryty przez radziecki radar. Godzinę później znajdował się 43 mile na południowy wschód od Przylądka Wasiliewa na kurylskiej wyspie Paramuszyr. Mimo że samolot leciał nad wodami międzynarodowymi, na przechwycenie wysłano dwa MiG-i. O godzinie 11:25 – 32 mile na wschód od wulkanu Kronocka Sopka, na pułapie 40 tysięcy stóp – myśliwce przystąpiły do ataku. Po kwadransie RB-47 zniknął z ekranu radaru.
Był 6 czerwca 1983 roku. Ciemnoszary Hawker Sea Harrier FRS.1 numer ZA 176 z lotniskowca HMS Illustrious mknął nad zachodnim Atlantykiem. Radio nie działało, w zbiornikach pozostało paliwa na kilka minut lotu, a podporucznik Ian Soapy Watson nigdzie nie widział macierzystego okrętu. Skoro nie mógł wezwać pomocy, przymusowe wodowanie oznaczało jedno – jeśli ktoś szybko go nie znajdzie, Watson umrze w wodach Atlantyku.
Załoga miała polecieć dalej, przekroczyć granicę ZSRR w okolicach Murmańska i skierować się na południowy wschód do oddalonego o 600 mil Archangielska, fotografując po drodze dziewięć lotnisk, na których mogły stacjonować M-4. Nad Archangielskiem miał nastąpić kolejny zwrot na południe, po czym w rejonie jeziora Onega na zachód, by samolot znalazł się w bezpiecznej przestrzeni powietrznej Finlandii, skąd przez Szwecję i Norwegię miał udać się do Fairford. W momencie startu żadna z załóg nie wiedziała, że nieco ponad tydzień wcześniej odbył się drugi przelot RB-45 i cała obrona powietrzna ZSRR była w stanie gotowości.