W opublikowanym 19 lipca przez The Washington Post raporcie podano informację o planach zakończenia wsparcia sprzętowego i szkoleniowego dla grup rebelianckich w Syrii. Pomysł przerwania programu miał wyjść z Białego Domu. W ramach planu pomocowego bojownikom dostarczano między innymi przeciwpancerne pociski kierowanych BGM-71 TOW. Program został zainicjowany przez administrację Baracka Obamy w 2013 roku i był realizowany przez CIA.
Swój negatywny stosunek do polityki prowadzonej przez USA w sprawie wojny w Syrii Donald Trump zaznaczał już w trakcie kampanii wyborczej. Po objęciu rządów nie zauważono jednak wyraźnej zmiany wobec rządu Baszszara al-Assada. Dodatkowo w marcu 2017 roku doszło do ostrzelania bazy lotniczej wojsk lojalnych Damaszkowi. Atak był tłumaczony użyciem przez wojska rządowe broni chemicznym przeciwko ludności cywilnej. Sytuacja ponowne zaogniła się w czerwcu, gdy w pobliżu Rakki amerykański F/A-18E zestrzelił syryjski odrzutowiec Su-22. Wstrzymanie planu zbrojenia opozycji w Syrii byłoby wyraźną zmianą w polityce Waszyngtonu.
Jedną z przyczyn deklaracji o zakończeniu wspierania rebeliantów może być niedawne spotkanie przywódców USA i Rosji, która aktywnie wspiera działa rządu w Damaszku. Do spotkania doszło podczas szczytu G20 w Hamburgu na początku lipca. Pierwszym efektem tych rozmów było zawieszenie broni ogłoszone na południu Syrii, gdzie trwały ciężkie walki między innymi o miasto Daara, a gdzie działa wiele grup objętych programem zbrojeniowym Stanów Zjednoczonych.
Przeciwko planom wstrzymania dostaw broni do Syrii wystąpił republikański senator John McCain, były kandydat na prezydenta i zdecydowany przeciwnik polityki Kremla. Uznał zakończenie szkoleń i zbrojenia rebeliantów za nieodpowiedzialne. Zapowiedział, że jeśli zapowiedzi się potwierdzą, będzie to granie amerykańskiej administracji na korzyść Władimira Putina.
Oprócz wspierania rebelii USA bardzo aktywnie angażuje się w pomoc siłom kurdyjskim na wschodnim brzegu Eufratu, w walce z Państwem Islamskim. Pomoc polega między innymi na zapewnieniu wsparcia lotniczego i logistycznego walczącym Kurdom. Dodatkowo na terenach kontrolowanych przez te siły powstały amerykańskie bazy, z których operują siły specjalne.
(militarytimes.com, washingtonpost.com)