Południowokoreańska marynarka wojenna coraz mocniej naciska na przyjęcie do służby pierwszego rodzimego okrętu ratowniczego. Jednostka została zwodowana dwa lata temu i nawet zdążyła wziąć udział w akcji, jednak na przeszkodzie stoją braki w wyposażeniu oraz śledztwo w sprawie afery korupcyjnej.
Tongyeong został zwodowany już we wrześniu 2012, samo przyjęcie do służby opóźniło się z powodu wysokich wymagań stawianych przez resort obrony. Wymagań wojskowych nie spełniały sonar i zdalnie sterowany robot do poszukiwań podwodnych. mimo tego w kwietniu bieżącego roku okręt wziął udział w akcji ratunkowej po zatonięciu promu Sewol. Wkrótce potem południowokoreański komitet połączonych szefów sztabów zaczął coraz natarczywiej domagać się przyjęcia jednostki do służby. Tongyeong i znajdująca się w budowie jednostka bliźniacza mają zastąpić używane dotychczas dwa okręty typu Pyeongtaek, czyli eks-amerykańskie okręty typu Edenton. Czas ku temu jest coraz bardziej naglący, ponieważ obaj „ratownicy” powstali na przełomie lat 60. i 70.
Niepokój i naciski wojskowych stają się bardziej zrozumiałe, ponieważ powstaniem Tongyeong zainteresowała się prokuratura. emerytowani oficerowie pracujący w koncernach zbrojeniowych są oskarżeni o fałszowanie dokumentacji technicznej oraz
(yonhapnews.co.kr, fot. materiały promocyjne Okpo Shipyard)