Ostatnie dni w Jemenie obfitują w wyda­rze­nia. Do izraelskich nalotów i kontrower­syj­nego rozejmu z Ruchem Huti dołączyła wieść o kolejnym straconym F/A-18 Super Hornecie stacjonującym na USS Harry S. Truman (CVN 75). Obaj członkowie załogi mieli się katapultować i po krótkim czasie zostali podjęci przez śmigłowiec. Odnieśli jedynie lekkie obrażenia. Maszyna natomiast spoczęła na dnie Morza Czerwonego.

Informacja o utracie trzeciego już myśliwca tego typu została podana przez CNN dzisiaj w nocy. Dziennikarze mieli dotrzeć do osób, według których wypadek nastąpił w trakcie lądowania maszyny na pokładzie Trumana. W skład grupy lotniczej Trumana wchodzi jedna eskadra wyposażona w F/A-18F – VFA-11 „Red Rippers” z Naval Air Station Oceana.

Dokładne okoliczności wydarzenia będą dopiero wyjaśniane. Nieoficjalne informacje uzyskane przez CNN mówią o usterce związanej z chwytaniem jednej z lin aerofiniszera przez hak feralnego Super Horneta. Możliwe, że to lina się zerwała, możliwe również, że oderwał się hak. Teoretycznie w grę wchodzi też tak zwany bolter, czyli sytuacja, w której hak w ogóle nie łapie liny i samolot musi natychmiast poderwać się w powietrze. Ten ostatni scenariusz jest jednak najmniej prawdopodobny jako przyczyna utraty samolotu.

Według dziennikarzy tego samego dnia już po ogłoszeniu rozejmu Huti mieli zaatakować lotniskowiec. Możliwe, że te sytuacje są ze sobą powiązane, są to jednak domysły. Według Ruchu Huti to atak dokonany przed wejściem w życie rozejmu miał spowodować utratę myśliwca. Bez komunikatu ze strony Amerykanów słowa te są niewiele warte.

F/A-18F z VFA-11 ląduje na USS Harry S. Truman. Widoczne są dwie z czterech lin hamujących, białe elementy skrywają wielokrążki przekazujące energię z liny na amortyzatory hydrauliczne.
(US Navy / Mass Communication Specialist Seaman Rebekah A. Watkins)

Gdyby ten hipotetyczny scenariusz się potwierdził, byłby to już drugi F/A-18 stracony w następstwie ataku Hutich. Lekko ponad tydzień temu, 28 kwietnia, Truman stracił samolot w trakcie wykonywania manewru będącego reakcją na atak z wybrzeży Jemenu. Pierwszy F/A-18 został strącony w grudniu 2024 roku w wyniku ognia sojuszniczego. Omyłkowego zestrzelenia dokonał krążownik USS Gettysburg (CG 64) typu Ticonderoga będący częścią grupy bojowej Trumana.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

CZERWIEC BEZ REKLAM GOOGLE 93%

W mniej niż pół roku amerykański lotniskowiec stracił więc trzy myśliwce, co jest zdecydo­wa­nie niefortunną serią. Trudno się doszukać prostej przyczyny. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że załoga Trumana może być zwyczajnie przemęczona. Lotniskowiec opuścił Stany Zjednoczone pod koniec września, a pod koniec marca pojawiła się informacja o wydłużeniu jego misji o dodatkowy miesiąc. Innymi możliwymi wytłumaczeniami są awarie sprzętowe lub zwyczajny pech, który najwidoczniej upodobał sobie ten okręt. W lutym lotniskowiec doznał kolizji z cywilną jednostką w pobliżu Port Saidu i musiał przejść naprawy na Krecie. W następstwie tego incydentu dowódca okrętu, komandor Dave Snowden, stracił stanowisko.

Koszt nowego Super Horneta to kwota w przedziale 67–73 miliony dolarów. To duża suma, warto jednak umieścić ją w szerszym kontekście. Na początku kwietnia, po trzech tygodniach kampanii Donalda Trumpa przeciwko Hutim, koszty prowadzenia działań zbrojnych wyceniono na miliard dolarów. Mowa tutaj o okresie, który jakkolwiek bardzo intensywny, stanowił jedynie wycinek amerykańskiego zaangażowania na Morzu Czerwonym.

Łączny koszt amerykańskiej walki z Ruchem Huti jest zapewne kilkakrotnie większy, co i tak stanowi drobny ułamek amerykańskiego budżetu. Więcej o cenie, jaką Waszyngton płaci za udział w bliskowschodnich konfliktach, pisaliśmy w artykule z października. Nie zmienia to faktu, że pomimo ocalenia pilotów, których wyszkolenie również swoje kosztuje, jest to pewna rysa na wizerunku US Navy.

Niewygodny rozejm z Huti

Pewną tradycją na Bliskim Wschodzie jest sytuacja, gdy po ogłoszeniu rozejmu obie walczące strony ogłaszają zwycięstwo. Nie inaczej jest w wypadku porozumienia Hutich ze Stanami Zjednoczonymi. Donalda Trump oświadczył, że to Ruch Huti miał poprosić o rozejm, zmęczony walką z Amerykanami. Ci zgodzili się na wstrzymanie nalotów w zamian za przywrócenie wolności żeglugi, które od początku miało być celem tej kampanii.

Jeśli tą umową uda się przywrócić spokój na Morzu Czerwonym, będzie to swego rodzaju sukces. Nie zmienia to faktu, że w obliczu szumnych zapowiedzi Trumpa z początku nalotów na Hutich końcowy efekt wypada blado. Ledwie kilka tygodni temu amerykański prezydent zapewniał, że walka będzie się toczyć do całkowitego unicestwienia Hutich. Czy faktycznie głównym celem kampanii było przywrócenie żeglugi? Z materiałów opublikowanych w ramach afery „Signalgate” wiemy, że według Pete’a Hegsetha swoboda handlu była obok przywrócenia amerykańskich zdolności odstraszania kluczowym celem.

W wypowiedziach Trumpa widać pewną nieufność wobec Hutich i tego, czy rozejm się utrzyma. Prezydent zamierza jednak (a przynajmniej zapewnia, że zamierza) respektować ich słowa. Trump w pewien sposób docenił przeciwnika, podkreślając odporność, determinację i odwagę bojowników, których jeszcze nie tak dawno nazywał barbarzyńcami lub gangsterami.

Obecna umowa jest pod tym kątem co najwyżej częściowym sukcesem. Amerykanie co prawda zmusili Hutich do ustępstw, jednak nie można mówić tutaj o pełnej kapitulacji. Ataki na Izrael nadal będą trwać. Jest to o tyle przewrotne, że w trakcie kampanii prezydenckiej Trump zarzucał Joe Bidenowi, iż ten nie jest wystarczająco proizraelski. Rozejm spotkał się z zawodem w Izraelu, co chętnie wypomina propaganda Hutich.

Według przedstawicieli Ruchu Huti obecny rozejm jest próbą ocalenia twarzy przez Amery­ka­nów. W tej wersji to Oman miał poprosić jemeńskich terrorystów o wstrzymanie ataków. Huti zapewniają jednak, że nie zaprzestaną ataków na Izrael, a już dzisiaj rzecznik sił zbrojnych ruchu wydał oświadczenie o wysłaniu pocisku i trzech dronów w kierunku Ejlatu. Cahal poinformował o zestrzeleniu jednej maszyny.

US Navy / Petty Officer 2nd Class Logan Mcguire