Ogłoszone przez Izrael cele trwającej ofensywy w Strefie Gazy są wyjątkowo ambitne pod względem strategicznym i operacyjnym, a zarazem wybitnie groźne dla ludności cywilnej. W planach jest opanowanie trzech czwartych Strefy w ciągu dwóch miesięcy – i zepchnięcie 2 milionów Gazańczyków i Gazanek do pozostałej jednej czwartej. Premier Izraela Binjamin Netanjahu powiedział, że nowa ofensywa obejmie utrzymanie terytorium w Gazie, jednak nadrzędnym celem ma być nie okupacja, ale nakłonienie przywódców Hamasu do uwolnienia zakładników, rozbrojenia i emigracji.

Izraelczycy przewidują, że obecna ludność Strefy Gazy będzie musiała się pomieścić w trzech osobnych obszarach. Jeden z nich będzie się znajdował w Al‑Mawasi, na południowym wybrzeżu Strefy, w miejscu obecnie istniejącej strefy humanitarnej. Drugi wyznaczono przy Dajr al-Balah i An-Nusajrat, w rejonie, gdzie nie działały jeszcze pododdziały lądowe Cahalu. Wreszcie trzeci rejon znajdzie się w centrum miasta Gaza, do którego znaczna liczba cywilów wróciła podczas zakończonego w marcu rozejmu.

Według szacunków samych Izraelczyków w rejonach tych obecnie przebywa odpowiednio około 700 tysięcy ludzi, około 300 tysięcy, i około miliona. Sumarycznie daje to niemal całą ludność Strefy Gazy. Reszta terytorium ma być praktycznie wyludniona.

Obecna operacja, nosząca kryptonim „Rydwany Gedeona”, jest w istocie częścią szerszej ofensywy rozpoczętej już 19 marca, po rozejmie, który nie przyniósł przełomu w sprawie zakładników. Według Cahalu wszystkie dziewięć brygad komponentu liniowego wojsk lądowych jest obecnie zaangażowanych w działania bojowe w Gazie. Do walki wprowadzono także pewną liczbę pododdziałów komponentu rezerwowego.

Uwagę zwracają rozbieżności w informacjach o tym, jak dużą część Strefy kontroluje Cahal. Według służby prasowej izraelskiego wojska jest to 40%, co oznacza, że trzeba opanować jeszcze 35%. Ale Hamas – który jeszcze miesiąc temu również mówił o mniej więcej 40%, teraz zapewnia, że pod okupacją znalazło się już 77% Strefy.

Po opanowaniu reszty terytorium Cahal zamierza niszczyć wszystko, co uzna za infrastrukturę wykorzystywaną przez hamasowców. Izrael zniszczył dotychczas około 25% kilku­set­kilo­met­ro­wej (maksymalne szacunki mówią o prawie tysiącu kilometrów) sieci tuneli wykopanych przez Hamas pod Gazą. Zmodyfikowana strategia Cahalu ma się skupiać właśnie na infrastrukturze, a nie na znajdującym się dotąd na pierwszym planie polowaniu na terrorystów. Logika jest prosta: większość przywódców i oficerów Hamasu już nie żyje. Oczywiście nie znaczy to, że Izrael tak po prostu rezygnuje z likwidowania hamasowców. Dziś wyeliminowano grupę hamasowców, która przeprowadziła ostrzał moździerzowy żołnierzy 401. Brygady Pancernej.

Odnotujmy jeszcze, że ultraprawicowy minister finansów Becalel Smotricz z Partii Religijnego Syjonizmu, który tydzień temu stwierdził „Niszczymy wszystko w Gazie”, teraz powiedział: „Nie boimy się słowa «okupacja». Wyzwalamy Gazę i osiedlamy się w niej”.

Zakładnicy

Hamas przetrzymuje jeszcze 58 zakładników, z których jednak żyje tylko około 20. Dziś pojawiły się doniesienia, z których wynikało, że Hamas przystał na propozycję złożoną przez Amerykanów, ale Izrael ją odrzucił. Zdementował je wkrótce potem Steve Witkoff, specjalny wysłannik Donalda Trumpa do spraw Bliskiego Wschodu. W wypowiedzi dla serwisu Axios Witkoff określił reakcję Hamasu jako rozczarowującą i absolutnie nie do przyjęcia.

Krytyka z wewnątrz

W ten weekend doszło do kolejnej serii protestów przeciwko rządom Netanjahu. Głównym powodem jest, jak zwykle, niezdolność władzy do uwolnienia zakładników i marginalizowanie kwestii ich bezpieczeństwa. Zamiast zajmować się ich uwolnieniem, władza ma skupiać się na zapewnieniu możliwości powstania kolejnych osiedli na palestyńskiej ziemi. Netanjahu w oczach jego przeciwników ma być niezdolny do skutecznego wynegocjowania umowy zwracającej wolność porwanym.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

CZERWIEC BEZ REKLAM GOOGLE 96%

Jednym z głosów krytyki, które odbiły się największym echem w ostatnich dniach, była wypowiedź Jaira Golana, lidera partii Demokraci. Według polityka Izrael zabija dzieci w Gazie „jako hobby”. Słowa te wywołały duże kontrowersje, potraktowano je jako atak na Cahal. Golan, emerytowany generał, oświadczył, że wypowiedź była skierowana przeciwko władzy Netanjahu. „Izrael zmierza w kierunku stania się pariasem, takim jak Republika Południowej Afryki, jeśli nie zaczniemy zachowywać się jak kraj o zdrowych zmysłach” – dodał.

Dla kontekstu warto zaznaczyć, że Golan nie jest znaczącym politykiem w Izraelu. Jego partia ma jedynie 4 miejsca w 120-osobowym Knesecie. Demokraci istnieją od 2024 roku, powstali jako fuzja lewicowej parti Merec i izraelskiej Partii Pracy, którą wcześniej zarządzał Golan. Sytuacja ta pokazuje, jak wielką transformację przeszła scena polityczna w Izraelu. To właśnie w Partii Pracy działali Golda Meir, Mosze Dajan czy Szimon Peres. Jedną z jej przodkiń była natomiast partia Mapaj, kojarzona przede wszystkim z Dawidem Ben Gurionem. W ciągu ostatnich dekad lewica została stopniowo zmarginalizowana kosztem centrum i prawicy. Głównym atutem w rękach socjaldemokratów jest prezydent Jicchak Herzog, wybrany przez Kneset w 2021 roku. Rola prezydenta w Izraelu jest jednak w sporej mierze symboliczna.

W marcu pisaliśmy na temat odwołania szefa Szin Betu. Nowym dowódcą izraelskiego kontrwywiadu (odpowiadającego też za sprawy palestyńskie) został generał Dawid Zini. Nominacja ta w pewien sposób potwierdza krytykę przeciwników Netanjahu. W przeszłości Zini krytykował porozumienia z Hamasem, uznając, że priorytetem powinno być zniszczenie Hamasu. Część izraelskiej opinii publicznej wezwała Ziniego do odrzucenia nominacji. Wojskowy jest krytykowany za niewystarczające doświadczenie i rozmowy z premierem bez wiedzy szefa sztabu Cahalu. Afera ta doprowadziła do usunięcia go z wojska.

x.com/idfonline