Kristopher Gasior, mający polskie korzenie amerykański kolekcjoner broni, znalazł się w ostrym sporze z polskimi władzami. Wszystko zaczęło się w lutym, kiedy wystawił na sprzedaż pochodzący z jego kolekcji karabin samopowtarzalny wz. 1938 M inż. Maroszka.
Wskutek amerykańskich zmian prawnych dotyczących prywatnych kolekcji uzbrojenia Gasior zdecydował się sprzedać większość kolekcji. Ofertę umieścił na swojej stronie internetowej. W marcu przyszli do niego agenci Homeland Security. Kolekcjoner początkowo myślał, że chodzi o rutynową kontrolę jego zasobów, jednak agenci szybko poinformowali, iż na prośbę polskiego rządu konfiskują karabin Maroszka. Gasiorowi jasno dano do zrozumienia, że jeżeli będzie się sprzeciwiał, zostanie zabrany razem z karabinem.
Kolekcjoner zwrócił się o pomoc do Narodowego Stowarzyszenia Strzeleckiego Ameryki (National Rifle Association of America, czyli NRA), którego jest wieloletnim członkiem. NRA zaczęło nagłaśniać sprawę w amerykańskich mediach i wynajęło prawnika. Gasior nabył karabin w roku 1993 od innego kolekcjonera za 9,5 tysiąca dolarów. Jak udało mu się ustalić, broń przywiózł amerykański żołnierz w roku 1945 jako łup wojenny. Przypuszczalnie żołnierz zabrał karabin z magazynu na terenie Niemiec, gdzie przechowywano egzemplarze zdobyte w Polsce w 1939 roku. Prawnik Gasiora zdecydował się wykorzystać to jako główny argument w sprawie: przedmioty przywiezione przez amerykańskich żołnierzy jako łupy wojenne stają się ich prywatną własnością. Jednak zdaniem polskich władz nie można mówić o łupach wojennych i karabin ciągle pozostaje własnością Polski, ponieważ USA i RP był podczas wojny sojusznikami.
Gasior chciał sprzedać karabin Maroszka za 65 tysięcy dolarów. W rozmowie z The Washington Post powiedział, że był przygotowany na to, iż strona polska może zainteresować się bronią. Z tego powodu odrzucił nawet ofertę prywatnego kolekcjonera z Niemiec. Po tym, jak został potraktowany przez władze, będzie zdecydowanie dochodził swoich praw.
W latach 1938–1939 wyprodukowano około 150 karabinów samopowtarzalnych wz. 1938 M. Do dzisiaj zachowało się sześć, siedem sztuk: jeden w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, jeden w Centralnym Muzeum Sił Zbrojnych w Moskwie, trzy w kolekcjach na terenie USA (w tym jeden Gasiora) i jeden w prywatnej kolekcji w Niemczech. Niepotwierdzone są doniesienia o egzemplarzu w zbiorach Muzeum Wojennego w Pekinie.
(washingtonpost.com)