Grupa Jane’s w ostatnich dniach poinformowała, że jej analitycy zlokalizowali nowe saudyjskie stanowiska startowe dla rakiet balistycznych. Lokalizacja instalacji pozwala na zaatakowanie zarówno Iranu, jaki i Izraela.

Analitycy Jane’s nie zlokalizowali samych rakiet, ale jedynie stanowiska startowe oraz instalacje pomocnicze. Na dostępnych zdjęciach satelitarnych zlokalizowano stanowiska dowodzenia, magazyny i podziemne bunkry do przechowywania rakiet. Arabia Saudyjska jeszcze w latach osiemdziesiątych zakupiła w Chinach od trzydziestu sześciu do sześćdziesięciu rakiet balistycznych średniego zasięgu DF-3 na mobilnych wyrzutniach. Zidentyfikowane instalacje są przystosowane do obsługi właśnie takich systemów i przypominają podobne obiekty znane z Chin. Najnowsza z instalacji, Al-Watah, powstała przypuszczalnie około pięciu lat temu. Pozostałe, Al-Sulajjil i Al-Dżufajr, w połowie ubiegłej dekady. Al-Watah jest przy tym uznawana za ośrodek szkoleniowy z możliwością zastosowania bojowego w razie konieczności.

Powstanie stanowisk może oznaczać, że Rijad poważnie traktuje możliwość przekształcenia się Iranu w państwo nuklearne i szuka środków zaradczych. Dwa lata temu były już szef saudyjskiego wywiadu, książę Turki al-Fajsal, zapowiedział, że w wypadku nuklearyzacji Iranu Arabia Saudyjska będzie dążyć do pozyskania broń jądrowej z półki. Zastanawiające jest przy tym, że Saudyjczycy nie wykazują zainteresowania modernizacją swojego arsenału rakietowego. DF-3 jest konstrukcją ponadczterdziestoletnią, w Chinach już niemal całkowicie wycofaną ze służby. W wypadku Izraela jasno widać, że Rijad uważa zawieszenie broni z Izraelem za stan tymczasowy, a nie podstawę do traktatu pokojowego. Obecna sytuacja jest szczególnie ryzykowna w obliczu częstych zmian na szczytach władzy w Arabii Saudyjskiej i braku jednolitych przekonań w domu panującym. Liczni spośród trzech tysięcy książąt mających prawa do tronu skłaniają się w stronę radykalnego islamu.

(defensenews.com)