Ogólnie wiadomo, że zwycięskie w drugiej wojnie światowej mocarstwa bardzo chętnie werbowały niemieckich naukowców. Zdaniem niemieckiego historyka do tego grona miał należeć również główny inżynier SS Hans Kammler, o którym sądzono, że popełnił samobójstwo w 1945.

Kammler odpowiadał za program produkcji pocisków V-1 i V-2, ale przede wszystkim za produkcję myśliwców odrzutowych. Oprócz tego kierował budową podziemnych fabryk i wykorzystaniem robotników przymusowych. Główny inżynier SS zaginął pod koniec kwietnia 1945. Jego zwłoki odnaleziono na początku maja i pospiesznie pochowano.

Zdaniem historyka Rainera Karschla samobójstwo było mistyfikacją, a Kaemmler został przewieziony do Stanów Zjednoczonych. Opiera się przy tym na zeznaniach byłego oficera amerykańskich tajnych służb Donalda W. Richardsona, który na łożu śmierci miał wyznać swoim synom, że eskortował Sammlera do USA. Wiadomo również, że Kammler od początku 1945 usiłował nawiązać kontakt z Aliantami. Karschl przygotował już artykuł na ten temat i zamierza prowadzić wraz ze swoim zespołem dalsze badania.

Krytycy podnoszą dwa kontrargumenty. Pierwszy dotyczy samego Karschla. Historyk zdobył renomę pisząc o wydobyciu uranu w radzieckiej strefie okupacyjnej w ramach reparacji wojennych. Zajmował się również niemieckim programem jądrowym w trakcie wojny. Stwierdził wtedy, że w kwietniu 1945 Niemcom udało się przeprowadzić test taktycznego ładunku jądrowego, co później okazało się nieprawdą. Drugi kontrargument dotyczy Kammlera. Krytycy zauważają, że jego wartość w porównaniu z von Braunem, czy Kurtem Debusem, była nikła, chyba, że Amerykanów interesowało wykorzystanie przymusowej siły roboczej.

(welt.de)