Studenci nowojorskiego Columbia University postanowili uniemożliwić wystąpienie byłego żołnierza na odbywającym się w ratuszu spotkaniu dotyczącym pozwolenia żołnierzom Reserve Officers’ Training Corps (Korpusu Szkoleniowego Oficerów Rezerwy) na powrót na uczelnię.
– Rasista! – wrzeszczeli niektórzy studenci pod adresem Anthony’ego Mascheka, studenta pierwszego roku ekonomii na Columbia University, a zarazem byłego sierżanta sztabowego US Army, odznaczonego Purpurowym Sercem za rany odniesione w Iraku. W 2008 roku, będąc piechurem w 10. Dywizji Górskiej, w wymianie ognia z irackimi bojownikami został trafiony jedenaście razy w podbrzusze i pierś, a nadto złamał obie nogi. Spędził dwa lata na rehabilitacji.
– To nieważne, co myślicie o wojnie – tłumaczył 28-letni Maschek. – Nieważne, co myślicie o walce. Źli ludzie knują, aby was pozabijać.
Reakcją niektórych jego oponentów był śmiech i drwiny.
Na czym polega problem? Od 1969 roku (trwała wtedy wojna wietnamska) Columbia nie pozwala amerykańskim siłom zbrojnym prowadzić w swoich murach kursów w ramach ROTC. Walka o zniesienie zakazu jest coraz bardziej intensywna i, jak ukazuje to powyższy przykład, coraz bardziej brutalna. Ponad połowa studentów, którzy przemawiali na tym samym spotkaniu, wyraziła sprzeciw wobec powrotu ROTC. Niektórzy przynieśli transparenty, na przykład „Co trzecia kobieta-żołnierz pada ofiarą molestowania seksualnego” albo „Wojsko żeruje na biednych społecznościach”.
Poprzednie głosowanie na temat zniesienia zakazu przeprowadzono w 2005 roku. Jako główne powód odmowy podawano wówczas politykę „Nie pytaj i nie mów” (Don’t ask, don’t tell). Ta przestała obowiązywać w grudniu, opór jednak nie zanikł. W miejsce kwestii homoseksualistów pojawiła się kwestia transseksualistów. Społeczność akademicka jest podzielona.
– Uniwersytety nie powinny się angażować w działalność wojska – mówi profesor emeritus Herbert Gans, socjolog. – Columbia winna protestować przeciwko wydawaniu trzystu miliardów dolarów rocznie na niepotrzebne wojny.
ROTC ma jednak sprzymierzeńców. Należy do nich między innymi historyk Kenneth Jackson. A sposób, w jaki potraktowano Mascheka, jest dla niektórych studentów odrażający.
(nypost.com)