Polityka Rzeszy wobec poddanych Francji i Korony Brytyjskiej

Po upadku w maju 1941 roku powstania arabskiego w Iraku pod przywództwem premiera tegoż kraju Rashida Alego Al-Gailaniego i z błogosławieństwem Wielkiego Muftego Jerozolimy Hadjiego Muhammeda Amina Al-Husseina Arabowie, którzy dalej chcieli walczyć po stronie państw Osi, zostali przez terytorium Syrii (należącej do Francji Vichy) ewakuowani przez Niemców i Włochów. Wkrótce dołączyli do nich także Palestyńczycy, dezerterzy i jeńcy z armii brytyjskiej. Zostali przetransportowani do obozu szkoleniowego w mieście Soniom nieopodal Aten, gdzie początkowo wszyscy ochotnicy zostali zebrani w zbiorową jednostkę pod nazwą Sztabu Specjalnego Felmy (Sonderstab F), od nazwiska dowódcy i koordynatora nowej jednostki gen. Helmutha Felmy’ego. Dowodził on LXVIII Korpusem niemieckim stacjonującym w Grecji.

Przedstawiciele narodów Bliskiego Wschodu nie byli jedynymi, którzy wybrali polityczną emigrację i powiązanie swoich losów z Rzeszą. W 1941 roku już od dwóch lat przebywał w Berlinie emigrant z Maroka hiszpańskiego Szekib Arslan z niepodległościowej Comite de Acción Nacjonalista (C.A.N) oraz różne inne kluby i organizacje muzułmańskie z terenów Afryki Północnej. To głównie klęska Francji w 1940 roku natchnęła tych ludzi nadzieją, że zwycięskie w tym regionie Niemcy i Włochy mogą przyczynić się do zjednoczenia Maroka, choćby pod przewodnictwem Hiszpanii gen. Franco, a także do niepodległości Algierii i Tunezji. Arslan już w 1936 roku proponował rządowi madryckiemu, aby ten dał hiszpańskiemu Maroku niepodległość. Rząd republikański odmówił, dlatego też poparł frankistów1.

Jeszcze przed wybuchem wojny Biuro Propagandy Rzeszy kierowało Niemcy na obrońców Arabów wyzyskiwanych przez kolonializm francuski i brytyjski. Szczególnie skutecznym ośrodkiem propagandy były audycję nadawane przez Radio Berlin, które od 1938 roku kierowane były do słuchaczy w Tunezji przez spikera Junasa Bagri2. W Tunezji ruch nacjonalistyczny i proniemiecki przybrał na sile, kiedy 19 czerwca 1942 roku na tron beja wstąpił sześćdziesięciodwuletni Monsef bej, który zaczął ingerować w prace Prezydentury i Rezydenta Francji Vichy, tak jakby te urzędy wcale nie istniały. Znieważył rezydenta, admirała Esteta, kiedy dał w jego obecności do zrozumienia urzędnikom, że mają wykonywać jego i tylko jego polecenia.

Sprawa została przez Vichy załagodzona, niemniej napięcia Pałac – Rezydencja pozostały. Niedługo sytuacja zmieniła się kompletnie. Miejsce administracji francuskiej zajęła niemiecka i włoska. Wraz z zajmującymi kraj wojskami Osi przybył komisarz Rzeszy, dr Karl Rhan, mający koordynować współpracę miedzy administracją francuską a armia niemiecką. Głównym jednak jego zadaniem był werbunek siły roboczej i aprowizacja armii. Co ciekawe przybyło także Gestapo, którego zadaniem było aresztowanie nielicznych tunezyjskich Żydów, jednak pod presją społeczeństwa muzułmańskiego zaniechano tego pomysłu. Akcją przeciwko Żydom dowodził wysłannik RSHA (Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy) i Himmlera – SS-Obersturmbannführer Walther Rauff. Ten sam, który „zasłynął” z wynalezienia i szerokim zastosowaniem samochodów-komór gazowych. Jednak pierwotnie jego Einsatzgruppe była przeznaczona do „rozwiązania kwestii żydowskiej” w Palestynie3.

Wszystkie niemal siły polityczne w kraju, poprzednio zdelegalizowane przez Francuzów, stanęły na stanowisku proniemieckim. Utworzono gazetę „Lud”, która był organem prasowym frakcji współpracujących z Osią. Niemcy udostępnili także fale radiostacji tunezyjskiej pod nazwą „Radio Ojczyzna”, która nadawała audycje antyfrancuskie i antybrytyjskie. Z tym że proniemieckie sympatie nie miały nic wspólnego z popieraniem idei nazizmu, co wyraźnie obrazuje obrona mniejszości żydowskiej przez ludność Tunezji.

Początki i rozwój jednostek „Wolnych Arabów”

Od momentu przybycia na Bałkany, czyli mniej więcej od czerwca 1941 roku do stycznia 1942 roku, trwało szkolenie i organizacja ochotników arabskich w zwartą jednostkę. Przez cały czas trwały też akcje i działania propagandowe obliczone na pozyskanie jak największej liczby ochotników wśród jeńców z armii brytyjskiej i francuskiej, a także z jednostek liniowych. Na początku 1942 roku sformowano pierwszy batalion pod nazwą Niemiecko-arabski batalion szkoleniowy (Deutsch-Arabische Lehr Abteilung). W niedługim czasie wszystkie jednostki arabskie po stronie III Rzeszy były zwyczajowo nazywane Korpusem Wolnych Arabów (Freies Arabien Korps), lub po prostu Wolnymi Arabami, Freies Arabien. Podoficerami i oficerami byli Niemcy, jednak bardzo szybko do awansu, zarówno do stopni podoficerskich, jak i oficerskich, dopuszczono legionistów. Batalion we wrześniu tego samego roku wysłano na Kaukaz, aby wraz z armią niemiecką brał udział w ataku na Iran i kraje arabskie. W czasie tej kampanii jednostka wzięła udział w walkach przeciw regularnym siłom Armii Czerwonej. W listopadzie została przeniesiona do Włoch, w okolice Palermo, gdzie została uzupełniona świeżymi ochotnikami. W styczniu 1943 roku batalion wysłano do Tunezji, w okolice Hammametu.

Dowódcą został Niemiec, major (wkrótce awansowany na podpułkownika) Meyer-Rics.

Po przybyciu jednostka walczyła na pierwszej linii frontu przeciwko siłom alianckim, jednak po śmierci charyzmatycznego i oddanego podkomendnym dowódcy duch bojowy upadł. W tym czasie oddział przejął rolę jednostki inżynieryjno-budowlanej, ale żołnierze zajęli się także akcjami propagandowymi wśród Arabów – jeńców wojennych – jak i miejscowej ludności. Żołnierze zwerbowani już na miejscu otrzymywali umundurowanie z sortów armii kolonialnej Francji Vichy, z tym że dostawali niemieckie hełmy M1935, a na lewym ramieniu białą opaskę z napisem „W służbie niemieckiego Wehrmachtu” (In Dienst der Deutsches Wehrmacht). Żołnierze z obozu szkoleniowego w Grecji otrzymali niemieckie umundurowanie tropikalne, które było charakterystyczne nie tylko dla Afrika Korps, ale i jednostek w całym basenie Morza Śródziemnego. Na prawym rękawie ochotnicy nosili tarczę z flagą Iraku, pierwszego państwa i narodu, który wystąpił przeciw „brytyjskiemu imperializmowi”. U spodu tarczy widniał niemiecki napis Freies Arabien powtórzony, już po arabsku, na samej górze tarczy.

Kolejna jednostka, niemiecko-arabski batalion nr 845 (Deutsche – Arabische Batalion Nr 845) został sformowany w maju 1942 roku na poligonie Döllersheim nieopodal austriackiego miasta Linz. W jej skład weszli nie tylko nowi ochotnicy z krajów arabskich, ale i żołnierze z Sunion, którzy nie zostali wysłani do Tunezji, a wywodzili się „jednostki szkoleniowej”. Przydzielono także do niej arabskich studentów z Francji, Włoch i Niemiec, co zwiększyło liczbę żołnierzy do sześciuset. W listopadzie 1943 roku jednostka została wysłana na Peloponez i przydzielona do 41. Dywizji Fortecznej (41. Festungs-Division). Wraz z jej oddziałami batalion brał udział w walkach z partyzantką ELAS, odnosząc na tym polu spore sukcesy. W październiku 1944 roku batalion wraz z jednostkami sojuszniczymi wycofał się do Jugosławii. Na początku 1945 roku został wzmocniony Arabami z rozwiązanych jednostek, które nie osiągnęły gotowości bojowej. W tym czasie został przydzielony do 104. Dywizji Szturmowej (104. Jäger-Division). 845 batalion walczył zarówno przeciw partyzantom Tity, jak i jednostkom Armii Czerwonej. Wojnę zakończył rozbity w okolicach Zagrzebia. Mało który żołnierz wyszedł cało z rąk partyzantów i sowietów; większość zginęła w walce i w egzekucjach..

Włoskie siły w Afryce Północnej także rozpoczęły formowanie jednostki bojowej złożonej z przedstawicieli „obcych” narodowości. Była to tak zwana jednostka „Czerwonych Strzał” sformowana 10 maja 1942 roku (początkowo, do lipca 192 roku, znana jako Raggruppamento Centri Militari, dopiero w sierpniu przyjęła nazwę Raggruppamento Frecce Rosse – Zgrupowanie „Czerwone Strzały”). Została sformowana z jeńców wojennych z armii brytyjskiej – Hindusów, Sudańczyków, Arabów, a także Tunezyjczyków. Jednostkę podzielono na trzy centurie (bataliony): T Centro złożony z Tunezyjczyków, A Centro – z Arabów i Sudańczyków oraz I Centro – z Hindusów. Łącznie było tam 1200 żołnierzy, w tym 400 Hindusów i 200 Arabów, rekrutujących się spośród jeńców brytyjskich (Sudańczycy, Egipcjanie, Palestyńczycy); resztę stanowili ochotnicy z Tunezji, Maroka i Algierii. Przydzielono do nich oficerów i podoficerów, weteranów, którzy walczyli jeszcze w hiszpańskiej wojnie domowej. W późniejszym okresie niewielka liczbę Tunezyjczyków i Hindusów wysłano do Włoch w ramach szkolenia spadochronowego. Ci ostatni po klęsce po El-Alamein stracili jednak motywację do walki, więc zostali rozbrojeni. Jedynymi, którzy walczyli aż do kapitulacji wojsk Osi w maju 1943 roku, byli mieszkańcy Tunezji, z których stworzono bataliony szturmowe w składzie włoskiej dywizji piechoty Superga. Dowódcą jednostki „Czerwonych Strzał” był pułkownik Massimo Invrea de Stato.

Z arabskich ochotników skorzystały także operujące w tym rejonie niemieckie jednostki specjalne Abwehry (wywiad i kontrwywiad). Sonderverband 288 składała się z trzech batalionów, z czego jeden sformowany był tylko z Arabów. Jednostka ta walczyła od początku 1942 roku do 6 sierpnia tego samego roku, po której to dacie – do 31 listopada – na rozkaz sztabu Afrika Korps batalion oddzielono od macierzystej jednostki z rozkazem przeformowania w pułk pancerny (zmotoryzowany). Miał przyjąć nazwę 1. Panzer Abteilung „Rodes”. Nigdy jednak jednostką pancerną nie został, a tylko nie w pełni zmotoryzowana jednostką piechoty. Żołnierze walczyli pod Bir Hakeim, w ataku na Tobruk, a także w czasie walk odwrotowych do Tunezji. Natomiast Sonderverband 287 złożona była całkowicie z żołnierzy arabskich i dowodzona przez doświadczonych oficerów Abwehry. Odziały te wykorzystywano do dywersji na tyłach wroga, szybkich akcji rozpoznania, ataków na sztaby jednostek a co najważniejsze: do sabotażu rurociągów, instalacji roponośnych i tym podobnych. Żołnierze na lewym ramieniu nosili okrągłą tarcze przedstawiającą palmę w wieńcu, pod spodem znajdowała się biała swastyka a w tle szyte żółta nicią słońce.

Kolejna jednostką był Legion Północnej Afryki, który utworzyli ochotnicy muzułmańscy z Francji Vichy. Patronatem akcji werbunkowej było dowództwo 715. Dywizji Piechoty z południowej Francji. Nowo utworzona, mieszana jednostka brała udział w walkach z partyzantka francuską, ale także wykonywała zadania typowe dla oddziału inżynieryjnego. Po kilkumiesięcznej służbie w Europie, gdzie żołnierze otrzymali wyszkolenie i „praktykę” bojową, oddział został wysłany do Tunezji jako wzmocnienie niemiecko-arabskiego batalionu szkolnego. Tam uzupełniony dodatkowymi oddziałami Deutsch-Arabische Lehr Abteilung rozrósł się do trzech tysięcy żołnierzy, zgrupowanych w pięć batalionów. Od końca 1943 roku jednostka zwyczajowo była nazywana Deutsch-Arabische Truppe.

Do tego należy wspomnieć o jednostkach sformowanych już na miejscu w Afryce z Tunezyjczyków, Algierczyków i Marokańczyków. Byli to głównie żołnierze byłej armii Francji Vichy. Nosili francuskie mundury M1935 w kolorze khaki, niemieckie hełmy i białe opaski na lewym rękawie z napisem „W służbie niemieckiego Wehrmachtu”, lub po prostu „Niemiecki Wehrmacht”. Były tworzone na szczeblu poszczególnych dywizji i pułków, jednak ich liczebność waha się od jednego do czterech batalionów i przyjęły nazwę KODAT (Kommando Deutsch-Arabische Truppen). Powstające oddziały były od początku tworzone w formacjach narodowych, z własnym obowiązującym językiem i flagą narodową.

W czasie operacji Torch (8 listopada 1942 roku), czyli inwazji sił amerykańsko-brytyjskich na Maroko i Algierię, należące do kolaborującego z państwami osi francuskiego rządu w Vichy, gubernator Tunezji, admirał Estera, wzywał wszystkie siły francuskie do stawienia zaciekłego oporu najeźdźcom. 20 listopada premier Vichy Pierre Laval przekonywał w przemówieniu radiowym, iż Legion Imperialny wyrzuci aliantów z Afryki. 22 listopada admirał Darlan ogłosił powstanie Falangi Afrykańskiej, która grupowała ochotników, żołnierzy i oficerów z armii kolonialnej i Legii Cudzoziemskiej. Ich dowódcą został kapitan Pierre Simon Ange Cristofini; 29 listopada przetransportowano go do Tunezji, a wraz z nim 406 ochotników. Od tego momentu żołnierze ci podlegali dowództwu 5. Armii Pancernej „Afryka”, a nie dowództwu armii Vichy. 13 lutego dołączyło do nich kolejnych 132 ochotników tunezyjskich. Nowy legion był w pełni umundurowany według standardów armii francuskiej z małym wyjątkiem, a mianowicie niemieckimi hełmami z prostokątnymi flagami Francji bo obu stronach. 18 marca 1943 roku żołnierze, mimo że podlegali sztabowi niemiecko-włoskiej armii, złożyli przysięgę na wierność marszałkowi Petainowi jako przywódcy Francji Vichy. Tydzień później jednostka trafiła na pierwszą linię frontu, by wziąć udział w walce z brytyjską 8. Armią. Pierwsze walki kosztowały legion aż siedemdziesięciu zabitych i rannych. Walczyli także przeciw swoim pobratymcom, czyli siłom Wolnych Francuzów. W czasie tych walk w ręce przeciwników legionu trafiło czternastu jeńców, których na miejscu, bez żadnego sądu, rozstrzelano. Wkrótce wykrwawiona jednostka została przemianowana na Legion Ochotników Francuskich w Tunezji (Legion de Volontaines Francais de Tunisie), uzupełniona niewielką liczbą nowych ochotników i nadal walczyła u boku Włochów i Niemców aż do zagłady sił Osi w tym rejonie, czyli do maja 1943 roku. Pierwszy dowódca tej jednostki – kapitan Cristofini – w maju zdążył się ewakuować na Korsykę, gdzie w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach został zastrzelony.

Podsumowanie

Ochotnicy arabscy – Marokańczycy, Tunezyjczycy, Algierczycy, Palestyńczycy. Irakijczycy, Sudańczycy – walczący po stronie III Rzeszy w rozmaitych formacjach, o różnym charakterze i zdolnościach bojowych, nie byli liczni. Ich liczba w ogóle nie przekroczyła sześciu tysięcy żołnierzy, a i tak liczba ta jest przez niektóre opracowania kwestionowana jako zawyżona. Żołnierze tych różnorodnych oddziałów nie mieli nawet reprezentacji politycznej podobnej nawet do tej, którą cieszyli się ich koledzy z Wolnego Legionu Hinduskiego, ale walczyli. Walczyli w słusznej według nich sprawie walki przeciw państwom kolonialnym, Anglii i Francji. Liczyli na to, że z pomocą sojuszników zdobędą choćby tylko autonomię, nie mówiąc już o niepodległości.

Stali się po wojnie niewygodni i to nie dlatego, ze walczyli po stronie Niemiec, ale dlatego, że byli dowodem na upadek starego systemu kolonialnego. W końcu Ahmed Balafredża, przewodniczący największej marokańskiej partii nacjonalistycznej „Wolność”, która została założona w grudniu 1943 roku, został jeszcze miesiąc później, 29 stycznia 1944 roku, aresztowany wraz z dwoma współpracownikami za powiązania z dywersją niemiecką, właśnie w czasie trwania kampanii tunezyjskiej4. Nagle obywatele kolonii wystąpili przeciwko kolonizatorom w konkretnym celu. Wielu byłych żołnierzy tych jednostek, którzy cudem przeżyli wojnę, po wypuszczeniu z niewoli wróciło do ojczyzn, gdzie stali się jeśli nie przywódcami i inspiratorami, to aktywnymi członkami ruchów antykolonialnych. Część wybrała karierę w Legii Cudzoziemskiej – w końcu wojna to jedyne co znali, a walka to jedyne, co potrafili robić.

Przypisy

1. A. Dziubiński, Historia Maroka, Warszawa- Kroków-Wrocław 1983, s. 336.

2. A. Dziubiński, Historia Tunezji, Warszawa- Kroków-Wrocław 1994, s. 292.

3. J. Roszkowski, Kat nie dotarł, „Polityka” 47/2008.

4. A. Dziubiński, Historia Maroka, s. 440-441.

Bibliografia:

Jowett P. S., The Italian Army 1940-45 (2) Africa 1940- 43, Oxford 2001.
Jurado C. C., Lyles K., Foreign volunteers of the Wehrmacht 1941-45, Oxford 1999.
Littlejohn D., Foreign Legions of the Third Reich, Norway, Denmark, France, t. 1, San Jose 1987.
MacGregor K., Hitlers Italian Allies. Royal Armed Forces. Fascist Regime and the War of 1940- 43. Caimbridge 2003.
Nigel T., Andrew S., German Army 1939-45, North Africa & Balkans, London 1998.
Piekałkiewicz J., Wojna w Afryce 1940-1943, Łódź 2007.
Piekałkiewicz J., Wojna na Bałkanach 1940-1945, Łódź 2007.
Schramm P.E., Kriegstagbuch des Oberkommandos der Wehrmacht, t. 4-8 ,Berlin (1961).
Williamson G., Afrikakorps 1941-1943, Oxford 1998.