Lockheed Martin i rząd belgijski porozumieli się odnośnie do przeniesienia montażu samolotów bojowych F-35A Lightning II zamówionych przez Brukselę. Zgodnie z porozumieniem zawartym przez belgijskiego ministra obrony, Theo Franckena, i prezesa do spraw międzynarodowych Lockheeda, Michaela Williamsona, F-35A dla Belgii będą montowane we Włoszech w należących do koncernu Leonardo zakładach w Cameri.
Warto przy tym wyraźnie podkreślić, że chodzi o montaż samolotów już zamówionych. W kwietniu pojawiła się informacja, że Belgia chciałaby, aby we Włoszech montowane były samoloty z przyszłych zamówień, dzięki czemu zwiększyłby się procentowy udział europejskiego przemysłu w produkcji F-35, co z kolei pomogłoby Belgii w stosowaniu korzystnych rozwiązań finansowych wspieranych przez Unię Europejską. Już wtedy informowaliśmy, że Lockheed nie ma problemu z udzielaniem zgody europejskim klientom na montaż ich myśliwców we Włoszech. Jak widać ministrowi Franckenowi udało się rozszerzyć tę zgodę także na zamówienie będące już w realizacji.
Belgijski rząd podpisał kontrakt na trzydzieści cztery F-35A w 2018 roku. Amerykański myśliwiec pokonał w przetargu między innymi Eurofightera i Rafale’a. Chociaż początkowo wartość umowy była szacowana na 3,6 miliarda euro, ostatecznie wzrosła do 4 miliardów po uwzględnieniu szkolenia pilotów, przygotowania infrastruktury naziemnej i wsparcia technicznego do 2030 roku. Pierwszy egzemplarz przekazano Belgom pod koniec 2024 roku.
Do tej pory Lockheed dostarczył Belgom osiem F-35A, które nadal znajdują się w Stanach Zjednoczonych i są wykorzystywane do szkolenia belgijskiego personelu. W Belgii F-35 będą stacjonowały w bazach Florennes i Kleine-Brogel.Nie wiadomo, ile jeszcze myśliwców dla Belgii jest już w różnych stadiach produkcji i od którego egzemplarza montaż zostanie przeniesiony do Europy.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Trzeba zauważyć, że decyzja Lockheeda nie wpływa znacząco na sytuację Belgii i jej kolejnych zamówień na myśliwce F-35. Do ich sfinansowania Belgia chciałaby wykorzystać jeden z wprowadzonych niedawno europejskich mechanizmów pozwalających zwiększyć wydatki obronne. Pierwszym jest wyłączenie wydatków wojskowych z procedury nadmiernego deficytu, co pozwoli poszczególnym państwom na większe zakupy uzbrojenia bez konieczności obawiania się kar ze strony Komisji Europejskiej. Drugim jest program SAFE oferujący 150 miliardów euro niskoprocentowych pożyczek z bardzo długim okresem spłat. Warunkiem skorzystania z tego instrumentu jest, aby wartość komponentów pochodzących z Unii Europejskiej, państw EFTA, EOG lub Ukrainy wynosiła co najmniej 65% szacowanego kosztu produktu końcowego.
W tej chwili udział europejskich firm w produkcji myśliwca wynosi około 30%. Największy udział mają Wielka Brytania dostarczająca oprogramowanie, fotele wyrzucane czy system pionowego lądowania i Włochy dostarczające komponenty skrzydeł i zajmujące się montażem końcowym. Części do budowy myśliwca dostarczają również przedsiębiorstwa z Danii i Norwegii. Niedługo do tego grona dołączą Niemcy, gdzie Rheinmetall buduje zakład, w którym będą produkowane centralne sekcje kadłubów F-35. Nie wiadomo, czy przeniesienie montażu do Włoch wystarczy do uznania amerykańskiego myśliwca za wystarczająco europejski, chociaż zasady programu SAFE pozwalają, w indywidualnie negocjowanych wyjątkach, na odstąpienie od sztywnego trzymania się wymogu 65% udziału przemysłu europejskiego.
Belgia jest jednym z państw NATO, które wydają na obronę najmniejszy odsetek swojego produktu krajowego brutto, w zeszłym roku było to zaledwie 1,3% PKB. Tymczasem już od 2014 roku NATO zaleca swoim członkom wydawanie na obronę co najmniej 2% PKB, a w obliczu agresywnej polityki Rosji coraz częściej wskazuje się na konieczność dalszego zwiększania tych wydatków do poziomu 3-4% PKB. O skali niedoinwestowania belgijskich sił zbrojnych świadczy to, że w 2024 roku cały budżet obronny wyniósł 7,9 miliarda euro, czyli był mniejszy od budżetów Danii czy Norwegii mających dwa razy mniej ludności.
Do tej pory program F-35 pod względem gospodarczym nie spełnia oczekiwań Belgów. W momencie podpisywania kontraktu w 2018 roku minister gospodarki Kris Peeters zapowiadał, że zakup spłaci się sam dzięki zamówieniom w belgijskim sektorze lotniczym. Ale do połowy 2022 roku zamówienia osiągnęły jedynie 700 milionów euro, czyli mniej niż 20% wartości kontaktu. Według zaktualizowanych szacunków roczne zyski belgijskiego przemysłu z tytułu szeroko pojętego zaangażowania w program F-35 mają sięgać około 66 milionów euro rocznie. Rozkładając to na czterdzieści lat planowanej służby myśliwców – około 2,65 miliarda euro, znacznie mniej niż szacowany na 12,4 miliarda euro całkowity koszt utrzymania floty F-35.
Pomimo opisanych problemów, a także faktu, że w 2023 roku tymczasowo odmówiono przyjęcia dwóch egzemplarzy z powodu wykrytych problemów z jakością produkcji, minister Francken potwierdził przywiązanie Belgii do F-35. Jako główny powód podał to, że Belgia jest państwem zbyt małym aby móc pozwolić sobie na utrzymywanie w służbie dwóch typów myśliwców.