Podróże Trumpa do Arabii Saudyjskiej zawsze budzą szczególne zainteresowanie mediów. W trakcie pierwszej kadencji bliskowschodnie królestwo było celem pierwszej oficjalnej wizyty nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Relacje Muhammada ibn Salmana i Donalda Trumpa mają wyjątkowy charakter, a dwóch zdecydowanych liderów z biznesową przeszłością wydaje się łatwo znajdować wspólny język. Podczas tej kadencji królestwo otrzymało już zaszczyt bycia gospodarzem rozmów amerykańsko-rosyjskich dotyczących wojny w Ukrainie.
Tym razem wizyta dotyczy przede wszystkim polityki bliskowschodniej, od której Trump nie może się uwolnić. Konflikt z Iranem trwa. Izrael nadal prowadzi działania w Gazie, Syrii i Jemenie. Znajdująca się w oku cyklonu Arabia Saudyjska z potrzebuje kolejnego gestu świadczącego o amerykańskiej przyjaźni. Trump natomiast po kontrowersyjnym rozejmie z Ruchem Huti i przedłużających się rozmowach na temat wojny w Ukrainie potrzebuje sukcesów. Podobnie jak w 2017 roku ważną rolę ogrywają kwestie finansowe, a Biały Dom miał zabezpieczyć 600 miliardów dolarów, które w ramach saudyjskich inwestycji mają trafić do USA . Arabia Saudyjska jest pierwszym przystankiem Trumpa, po którym uda się on do Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Trump znosi sankcje na Syrię
Inną deklaracją Donalda Trumpa jest zniesienie sankcji nałożonych na Syrię. W trakcie przemowy prezydenta widać było pewną rezerwę, jaką darzy nowe władze w Damaszku. Trump wskazał, że na jego decyzję wpłynęli Muhammad ibn Salman i Recep Tayyip Erdoğan. Celem tej decyzji ma być wspieranie stabilizacji Syrii, jak również „danie im szansy na bycie wielkim”.
Co ciekawe, deklaracja ta pojawiła się jeszcze przed oficjalnym spotkaniem z Ahmadem asz‑Szarą, które odbędzie się jutro. Jest to zaskakująca w strategia negocjacji. Pewnym wytłumaczeniem jest fakt, że sprawy syryjskie nie stanowią priorytetu dla Trumpa, więc możliwe, że stały się one towarem w relacjach z Arabią Saudyjską, która może sobie przypisać ten sukces. W niedzielę syryjskie media poinformowały o rozmowach telefonicznych Ahmada asz‑Szary z Muhammadem ibn Salmanem i prezydentem ZEA Muhammadem ibn Zajidem.
HUGE NEWS.#Trump confirms in #Saudi that he will "order" the "cessation" of sanctions on #Syria "to give them a chance at greatness."
He receives a standing ovation from the entire ballroom. pic.twitter.com/UhmRd1foiT
— Charles Lister (@Charles_Lister) May 13, 2025
Trump podsumował to wszystko w swoim stylu: „Mówię: powodzenia, Syrio. Pokaż nam coś bardzo specjalnego, tak jak to zrobili, prawdę mówiąc, w Arabii Saudyjskiej, okej? Pokażą nam coś specjalnego”.
Czego możemy się spodziewać po jutrzejszym spotkaniu? Zapewne jedną z kluczowych kwestii będą relacje izraelsko-syryjskie, jednak przełom na tym polu jest mało prawdopodobne. Innymi możliwymi tematami może być obecność zagranicznych bojowników w Syrii czy polityka kurdyjska i turecka. Na polu gospodarczym Asz‑Szara ma niewiele do ugrania. Nowa władza w Białym Domu stara się unikać dotowania innych państw, nawet poprzez pomoc humanitarną. Ponadto potencjalne ustępstwa mogłyby być o wiele bardziej kosztowne niż korzyści.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Warto pamiętać, że dla Ahmada asz‑Szary samo spotkanie z Donaldem Trumpem jest już sukcesem. Początkowa reakcja Waszyngtonu na wydarzenia w Syrii była o wiele bardziej zachowawcza w porównaniu z Europejczykami, a Trump uważał, że sprawy syryjskie „nie są naszą [amerykańską] walką”. Wizyta w Rijadzie będzie pierwszą rozmową obu prezydentów. Wcześniej wizytę w Syrii złożyli dwaj członkowie amerykańskiej Izby Reprezentantów.
Asz-Szara na salonach
Spotkanie z Trumpem jest elementem szerszego projektu legitymizowania nowej władzy w Damaszku i otwierania gospodarki Syrii. Tydzień temu Asz‑Szara spotkał się z Emmanuelem Macronem. Francuski prezydent wezwał do dalszego znoszenia sankcji nałożonych na Syrię, zapowiedział również możliwość lobbowania w tej samej kwestii w Stanach Zjednoczonych, co, jak wiemy, nie jest już aktualne. Oczywiście jednym z wiodących tematów były prawa człowieka, od których zależy cały proces.
Wizyta zakończyła się umiarkowanym sukcesem, ale Asz‑Szara mógł zrobić sobie kolejne zdjęcie z ważnym przywódcą i przyczynił się do podtrzymania obecnej polityki unijnej wobec swojego kraju. Nie obyło się jednak bez kontrowersji, a część francuskiej sceny politycznej skrytykowała goszczenie Asz‑Szary w Pałacu Elizejskim. Według Marine Le Pen podejmowanie byłego dżihadysty, podczas gdy w zarządzanym przez niego kraju dokonuje się masakr mniejszości (przede wszystkim Alawitów i Druzów), jest poważną rysą na wizerunku Republiki. Spotkanie skrytykowali też przedstawiciele centroprawicowej partii Les Républicains.
Stupeur et consternation. Recevoir un djihadiste passé par Daesh et Al Qaïda, autoproclamé président de la Syrie, alors même que les milices islamistes qui ont semé la mort parmi nos compatriotes au cours d’attentats sanglants, massacrent les minorités, relève de la provocation… https://t.co/GBRFs2sVp9
— Marine Le Pen (@MLP_officiel) May 6, 2025