Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej wydało zgodę na ukraiński przelot obserwacyjny nad terytorium będącym pod jurysdykcją Kremla. Jest to odpowiedź na żądanie Kijowa, by Moskwa zapewniła większą jawność w działaniach. Ukraińscy politycy zarzucają Rosjanom utrzymywanie dużych, zorganizowanych ugrupowań wojskowych w rejonach obwodów sumskiego i czernihowskiego oraz przy granicy z Białorusią.
– Ukraińcy poprosili o nieplanowany lot nad terytorium naszego kraju. Moskwa nie ma jednak obowiązku natychmiastowego stworzenia takiej szansy – powiedział wiceminister obrony Anatolij Antonow. Rosja i Ukraina mają prawo do wykonywania misji tego typu nad terytorium drugiego państwa na mocy Traktatu o otwartych przestworzach, podpisanego w 1992 roku. – Podjęliśmy jednak decyzję, aby umożliwić ukraińskim pilotom przelot. Wówczas nasi sąsiedzi będą pewni, że nie ma żadnej aktywności wojskowej, która zagrażałaby ich bezpieczeństwu – dodał rosyjski polityk.
Ponadto Antonow stanowczo zaprzeczył oświadczeniu, które we wtorek wydał Igor Tieniuch. Ukraiński minister obrony stwierdził, że Rosja w regionach przyległych do wschodniej granicy zgromadziła ponad 220 tysięcy żołnierzy, 1800 czołgów i ponad 400 śmigłowców. – Ukraińscy wojskowi dobrze wiedzą, że w południowych i zachodnich okręgach wojskowych nie ma zbyt wiele sprzętu, a szacowaną liczbę żołnierzy można osiągnąć tylko w ten sposób, że zliczy się ich wraz z członkami rodzin – przekonuje Antonow. Jednocześnie krytykuje szefa ukraińskiego resortu obrony, ponieważ jego zdaniem Tieniuch jedynie dolewa oliwy do ognia kryzysu.
(rt.com)