Ankara określiła kształt przyszłej floty myśliwców. Wraz z początkiem maja bieżącego roku turecki rząd zdecydował o zakupie dwóch pierwszych myśliwców nowej generacji F-35A. Turcy zamierzają nabyć sto egzemplarzy za łączną kwotę szesnastu miliardów dolarów. Dwa pierwsze F-35 trafią do tureckich wojsk lotniczych w 2017 roku, a nie jak wcześniej zakładano w 2015 roku. Dostawy wszystkich zakończą się prawdopodobnie w ciągu dekady. Flotę myśliwców uzupełnią maszyny wyprodukowane przez rodzimy przemysł wojskowy. Realne kształty miałaby uzyskać na stulecie istnienia Republiki Tureckiej w 2023 roku.

– Pomimo różnorodnych problemów pozostajemy w pełni zaangażowani w program Joint Strike Fighter. Niezależnie od tego będziemy rozwijać własną konstrukcję. Tym samym ograniczymy się jedynie do dwóch maszyn. Uważamy, że połączenie obu samolotów zapewni wystarczającą siłę ognia i odstraszanie – powiedział urzędnik podsekretariatu do spraw przemysłu obronnego (SSM). Zdaniem tureckiego urzędnika F-35 ma kilka słabych punktów walce powietrznej, ale rodzima konstrukcja – TF-X – zrekompensuje te niedociągnięcia. TF-X będzie jednomiejscowym myśliwcem, obecnie znajduje się w początkowej fazie rozwoju, po tym jak premier Recep Tayyip Erdogan dał zielone światło dla rozpoczęcia prac konceptualnych. Pierwszym zadaniem będzie wybór silnika i dokonany zostanie z ofert złożonych przez trzy firmy GE, Pratt & Whitney i Rolls-Royce. Podczas prac rozwojowych Turkish Aerospace Industries (TAI) będzie współpracował ze szwedzkim Saabem. Turcy mają nadzieję, że myśliwce pojawią się w linii do 2023 roku. Wstępnie zakłada się zakup przez tureckie wojska lotnicze od stu do stu pięć dziesięciu maszyn TF-X.

(defensenews.com)