W Czechach zakończyły się międzynarodowe ćwiczenia sił powietrznych i wysuniętych kontrolerów naprowadzania pod kryptonimem „Ample Strike”. W trzytygodniowych manewrach odbywających się w sześciu lokalizacjach na terenie całego kraju uczestniczyło 1200 żołnierzy z osiemnastu państw oraz trzydzieści dziewięć samolotów z Czech, Polski, Węgier, Niemiec i Wielkiej Brytanii.

– Pierwsze ćwiczenia tego typu zorganizowaliśmy piętnaście lat temu. W 2002 roku mieliśmy osiem samolotów i tylko czeska grupa kontrolerów ćwiczyła z grupami brytyjskimi. Teraz mamy trzydzieści dziewięć samolotów i ponad tysiąc żołnierzy z osiemnastu krajów – chwalił się kierownik manewrów pułkownik Zdeněk Bauer.

W tym roku po raz pierwszy w manewrach uczestniczyły jednostki rezerwistów czeskich wojsk lądowych i sił powietrznych. Wypełniały one zadania poboczne, takie jak ochrona i zapewnienie bezpieczeństwa, co pozwoliło żołnierzom zawodowym w pełni skoncentrować się na najważniejszych zadaniach. Te obejmowały głównie współpracę wojsk lądowych i sił powietrznych w terenie zurbanizowanym, który jest największym wyzwaniem na współczesnym polu walki. 120 kontrolerów naprowadzania podzielonych było na dwadzieścia zespołów kierujących bliskim wsparciem powietrznym.

Ćwiczenia poboczne obejmowały obronę przeciwlotniczą oraz wywalczanie i utrzymywanie przewagi i panowania w powietrzu.

Zobacz też: Prywatne L-159 w Nellis

(defense-aerospace.com)

Maciej Hypś, konflikty.pl