5 lutego ogłoszono nowego dowódcę Izraelskich Sił Powietrznych (IAF). Będzie nim 52-letni były pilot myśliwców generał major Amir Eshel. Nominacja ta po raz kolejny wzmogła spekulacje co do izraelskiego ataku na Iran.
General Eshel został wybrany przez szefa sztabu generalnego generała porucznika Benny’ego Gantza i zaaprobowana przez ministra obrony Ehuda Baraka. Eshel zastąpi od maja służącego na tym stanowisku od czterech lat generała majora Ido Nehushtana.
Mimo, że komentatorzy ostrzegają przed wyciąganiem zbyt pochopnych wniosków z tej nominacji, zbiegła się ona w czasie ze wzrostem napięcia w regionie. 2 lutego szef izraelskiego wywiadu wojskowego powiedział, że Iran ma dość wzbogaconego uranu by zbudować cztery urządzenia nuklearne. Izrael i część społeczności międzynarodowej obawiają się, że pod przykrywką cywilnego programu atomowego Iran dąży do zbudowania broni nuklearnej. W zeszłym tygodniu Washington Post donosił jakoby sekretarz obrony USA Leon Panetta miał powiedzieć, że Izrael zaatakuje Iran wiosną tego roku. Panetta natychmiast zdementował te informacje.
W 1981 roku Izrael skutecznie zaatakował reaktor Osirak i zatrzymał w ten sposób iracki program budowy broni atomowej, a w 2007 roku IAF zbombardował podobne instalacje nuklearne w Syrii. Chociaż do tej pory nikt oficjalnie nie powiedział, że atak był dziełem Izraela.
W czasie swojej służby Amir Eshel dowodził eskadrami samolotów F-4 Phantom II i F-16 Fighting Falcon, następnie dowodził całymi bazami lotniczymi i był dowódcą operacyjnym IAF. Jest synem uratowanych z holokaustu, a w 2003 roku był prowadzącym w formacji izraelskich myśliwców, które wykonały przelot nad byłym niemieckim obozem koncentracyjnym w Oświęcimiu.
(defensenews.com)