Wielokrotnie mówiło się o anulowaniu projektu zastąpienia samolotów rozpoznawczych U-2 bezzałogowymi aparatami latającymi. Jak się okazuje, jest zgoła inaczej. W ciągu dziesięciu lat amerykańskie wojska lotnicze wydadzą 1,9 miliarda dolarów na modernizację dronów RQ-4 Global Hawk Block 30. Dzięki temu UAV-y będą w pełni zdolne do przejęcia misji wykonywanych przez zasłużone U-2.

Wprowadzenie do służby przewidziano na 2016 rok. W tym czasie bezzałogowe aparaty latające przejdą kompleksowa modernizację, która pozwoli na zwiększenie żywotności i niezawodności maszyn, tak aby mogły służyć USAF przez długie lata, podobnie jak samoloty U-2. Dążenie do wprowadzeniach ich do służby w tym charakterze wynika ze studiów przeprowadzonych przez specjalistów amerykańskich wojsk lotniczych. Według analiz inwestycje mają się zwrócić w dłuższej perspektywie czasowej.

Na utrzymanie maszyn U-2, podobnie jak samolotów bliskiego wsparcia A-10, nie przewidziano pieniędzy w budżecie na 2015 rok. Oznacza to, że niezbędne jest prowadzenie szybkich prac, które umożliwią wykorzystanie Global Hawków w nowej roli w jak najszybszym czasie. Ruch ten w ciągu następnych pięciu lat wygeneruje koszty rzędu miliarda dolarów, ale na dłuższą metę pozwoli zaoszczędzić pieniądze. Podstawowym problemem jest wymontowanie czujników z U-2 i zamontowanie ich w dronach. Dużo kłopotów sprawia również adaptacja na Global Hawku kamery o wysokiej rozdzielczości, tak zwanej Optical Bar Camera. Jej montaż wymaga zmian w konstrukcji aparatu bezzałogowego i rozmieszczeniu na nim czujników. Nie rozstrzygnięto bowiem sprawy zachowania mokrej taśmy filmowej bądź jej wymiany na cyfrową wersję. Do tej pory projekt nadal sprawia dużo problemów, a dron w wersji zbliżonej do U-2 nie jest gotowy do użycia bojowego.

(stripes.com)

U.S. Air Force photo/ Stacey Knott