W ostatnich dniach ponownie zaczęły narastać problemy z sygnałem GPS w północnej i środkowej części Morza Bałtyckiego oraz w rejonie Zatoki Fińskiej. Obecna sytuacja utrudnia żeglugę do tego stopnia, że szwedzka administracja morska wydała ostrzeżenia nawigacyjne. Z kolei litewski wiceminister obrony, Karolis Aleksa, wprost oskarżył Rosję o zakłócanie sygnału, podkreślając, że problemy te nasiliły się w momencie, gdy Litwa i inne państwa regionu zaczęły kłaść większy nacisk na swoje bezpieczeństwo.
Działania rosyjskich wojsk walki radioelektronicznej na wybrzeżu Bałtyku nie są niczym nowym. Od początku ubiegłego roku obserwuje się ich wzmożoną aktywność skutkującą zanikiem sygnału GPS. Proceder dotyka głównie obszaru Królewca i Bałtyku. Problemy z sygnałem występują również w Polsce, krajach bałtyckich, a nawet południowej Szwecji. Działania Rosjan oprócz zanikania sygnału powodują również fałszowanie wskazań. Dotyka to zarówno ruchu lotniczego, jak i ruchu morskiego.
Problemy z sygnałem GPS nie występują sposób ciągły, lecz poprzez epizody o zmiennym nasileniu. Ostatni taki epizod rozpoczął się kilka dni temu i dotknął w największym stopniu Litwę. Litewski nadawca publiczny LRT podaje, że największe problemy z GPS-em występują w okolicach portu morskiego w Kłajpedzie, gdzie załogi statków i samolotów zgłaszały zaniki sygnału. Kilka dni temu aż trzynaście państw członkowskich Unii Europejskiej zwróciło się do Komisji Europejskiej z prośbą o podjęcie działań w związku z zakłóceniami działania GNSS (Global Navigation Satellite Systems) w krajach UE.
Extreme spoofing experienced in the Baltic Sea. Lost GPS signal completely and all vessels around us. Except the ones that have GLONASS (Russian). Affected area coincidently 200nm Radius from Kaliningrad. (We are ~150nm away).
Get me PNT constellation asap. pic.twitter.com/GZOTSwLcuI— NomadBets (@NomadBets) June 14, 2025
– To jest związane z wojną w Ukrainie – powiedział Saulius Skvernelis, przewodniczący litewskiego parlamentu. – Rosjanie chronią obwód królewiecki przed potencjalnymi atakami lotniczymi. Nie ma to na celu zakłócenia lub uszkodzenia naszych samolotów lecących na Litwę. Po prostu [rosyjska – przyp. red.] strefa ochronna rozciąga się poza granice obwodu królewieckiego, przez to zagrożenie dotyczy również naszego terytorium.
Problemy zgłaszają też operatorzy bezzałogowych statków powietrznych, także ci polscy. W ciągu ostatnich dwóch tygodni zaobserwowali oni zdecydowanie bardziej nasilone problemy nie tylko z systemem GPS. Wcześniej obserwowano jedynie trudności z łącznością systemami nawigacyjnymi w kontekście umiejscowienia bezzałogowca w przestrzeni. Teraz zgłaszane są incydenty związane ze samym sterowaniem.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Polscy fotografowie informują, że w północnej części kraju kilku z nich straciło swoje bezzałogowce. Według zapisów z logów drony poruszać się miały z prędkością dochodzącą do nawet 120 kilometrów na godzinę, by ostatecznie rozbić się o ziemię. Do sprawy odniósł się również Niebezpiecznik, który sugeruje, że oprócz spoofingu sygnału GPS może dochodzić do zakłócania łączności na częstotliwości 2,4/5,8 GHz używanej do sterowania dronami. Z drugiej strony fotografowie informowali, że latali w okolicach Kuźnicy, gdzie stosunkowo blisko znajduje się prezydencka rezydencja.
Wyświetl ten post na Instagramie
Z trzeciej strony podobne problemy zgłaszały również inne osoby – praktycznie na całym odcinku od Półwyspu Helskiego po Mierzeję Wiślaną. O analogicznych zakłóceniach poinformowały litewskie siły zbrojne, które ostrzegły operatorów dronów przed wykonywaniem lotów wzdłuż wybrzeża, a szczególnie w rejonie Zalewu Kurońskiego. Tam również niektóre drony rozbijały się z powodu zakłóceń.
Aleksa zauważa, że kluczowe stanie się ustalenie, czy działania ze strony Rosji staną się rutynowym działaniom, czy jednak mają na celu wyrządzenie znacznie większej szkody. Warto pamiętać też, że do 20 czerwca na wodach Morza Bałtyckiego i w państwach bałtyckich trwają międzynarodowe ćwiczenia NATO „Baltops 2025”. Bierze w nich udział około czterdziestu okrętów i dwadzieścia pięć samolotów wojskowych z siedemnastu państw, w tym z Polski. Być może wzmożona aktywność rosyjskich systemów WRE stanowi rodzaj odpowiedzi na ćwiczenia oraz utrudnić ma ich prowadzenie.
Pojawiają się też głosy, że ukraiński wywiad usiłował przeprowadzać sabotaże w obwodzie królewieckim, co mogłoby również tłumaczyć nasilenie działalności rosyjskiej WRE. Przypomnijmy również, iż w marcu ubiegłego roku celem rosyjskich wojsk radioelektronicznych stał się samolot RAF‑u z brytyjskim sekretarzem obrony wracającym z Polski. Dla zainteresowanych podajemy linki do map zakłóceń: GPS jamming & interference map i GPSJAM GPS/GNSS Interference Map.
#BALTOPS25 is underway!
Ships participating in exercise Baltic Operations 2025 (BALTOPS 25) sail in formation through the Baltic Sea, June 5, 2025. BALTOPS 25, the premiere maritime-focused exercise in the Baltic Region, provides a unique training opportunity to strengthen… pic.twitter.com/yy22mfRpkU— U.S. Navy (@USNavy) June 9, 2025
Aktualizacja (22:10): Niebezpiecznik przeanalizował opisywany przez użytkowników problem. Serwis zwraca uwagę, że samo zagłuszanie lub spoofing sygnału GPS nie powinno doprowadzić do rozbicia drona. Kiedy ten będzie usiłował dostosować lot do nieprawdziwej pozycji, operator wciąż może nim ręcznie sterować, o ile dron ma możliwość wyłączenia aktywnego pozycjonowania i dodatkowych funkcji wspomagania lotu. Niemniej operatorzy zwracają uwagę, że drony wyposażone w tę funkcję okazywały się zupełnie niesterowne.
Oznaczałoby to, że prowadzone jest zagłuszanie lub spoofing protokołu radiowego służącego do sterowania bezzałogowcami. Spoofing polega na zagłuszeniu używanej częstotliwości i zastąpieniu go innym źródłem fałszywego sygnału. W momencie utraty połączenia, na przykład z nawigacją satelitarną, odbiornik „poszukuje” innego źródła sygnału. A to w przypadku spoofingu jest fałszywe i przesyła nieprawdziwy sygnał.
Serwis zwraca uwagę, że opisywane przez fotografów rozbijanie się dronów może mieć związek ze skonfigurowaniem ich w tryb powrotu do miejsca startu i automatycznego lądowania w przypadku załączenia się trybu awaryjnego. Ale ponieważ dochodziło do zakłóceń sygnału GPS, rzeczywisty punkt startu mógł zostać „przesunięty” w inne miejsce. To w ostateczności mogło doprowadzić do rozbicia się dronów, gdyż dysponowały błędnymi danymi.
Do takiej sytuacji mogły doprowadzić działania Rosjan, ale trzeba brać również pod uwagę trwające ćwiczenia „Baltops” i związaną z tym mnogość różnych systemów uzbrojenia – w tym walki radioelektronicznej. Tymczasem system AIS wariuje. Obserwować możemy wiele anomalii, statki „płyną po okręgu” lub „zderzają się”. Przykładowo: żaglowiec Zawisza Czarny, wycofany ze służby statek Urzędu Morskiego w Gdyni Zodiak (IMO: 8030908) i kuter rybacki Wła-209 znajdują się na wysokości miasta Donskoje w obwodzie królewieckim (link do pozycji).