Kanadyjski rząd zamierza w ciągu najbliższych miesięcy gruntownie zreformować system zamówień sprzętu dla sił zbrojnych. Przyczyną jest skandal związany z przedłużającymi się i przynoszącymi olbrzymie straty finansowe przetargami.

Rządzący konserwatyści rozważają powołanie osobnej agencji rządowej odpowiadającej za zakup sprzętu dla wojska. Wszystko za sprawą spektakularnych porażek i opóźnień dużych programów zakupów. Najważniejsze spośród nich to: restart pozyskania myśliwców F-35 (rząd kłamał w sprawie rosnących kosztów), program zakupu nowych ciężarówek (ciągnie się od dziewięciu lat i był kilkakrotnie wznawiany, optymistyczne prognozy mówią o realizacji przetargu do roku 2017) oraz przetarg na nowe samoloty i śmigłowce dla jednostek ratowniczych. Dwukrotnie wznawiano także przetarg na nowe wozy bojowe dla wojsk lądowych. W przypadku kilku innych programów pojawiły się zarzuty o ustawianie przetargów i zmianę wymagań po podpisaniu umowy.

Winą za wszystko obarcza się skomplikowany system zamówień publicznych. W wypadku zakupów dla sił zbrojnych decyzję podejmują aż trzy podmioty: Departament Obrony, Departament Robót Publicznych i Służby Cywilnej oraz Industry Canada, agencja rządowa o statusie departamentu odpowiadająca za rozwój przemysłu. Oprócz powołania osobnej, nowej agencji pojawiają się postulaty przekazania całości procedury przetargowej w gestię jednego z dotychczasowych departamentów. Opozycja dość wstrzemięźliwie podchodzi do deklaracji rządu. Największe oburzenie wzbudził w Kanadzie przetarg na ciężarówki. Pozornie proste zadanie ciągnie się od roku 2004 i jest chętnie wykorzystywane przez przeciwników rządu.

(defensenews.com)