Okręty Morskich Sił Samoobrony przez kolejny rok będą chronić żeglugę u wybrzeży Somalii. Nowością jest zgoda władz w Tokio na prowadzenie wspólnych operacji z siłami międzynarodowymi.
Japoński rząd zdecydował się na przedłużenie misji antypirackiej o kolejny rok, uznając, że mimo spadku liczby ataków sytuacja w Somalii jest ciągle niestabilna i nieprzewidywalna. Na życzenie Stanów Zjednoczonych oraz innych państw zaangażowanych w działania w tym regionie japońskie okręty po raz pierwszy będą współdziałać z siłami międzynarodowymi, nie zostaną jednak do nich włączone. Wspólne operacje mają się rozpocząć w grudniu, zostanie do nich oddelegowany jeden okręt.
Operacja antypiracka i współpraca z jednostkami z innych państw od dawna budzi w Japonii kontrowersje. Krytycy powołują się na zapisy w konstytucji zakazujące udziału w jakichkolwiek operacjach militarnych poza terytorium kraju, nieważne, czy samodzielnie czy w sojuszu. Kolejne rządy kreatywnie obchodziły te zapisy. Obecna wykładnia głosi, że działania u wybrzeży Somalii nie są operacją militarną, ale „zastosowaniem sankcji dyscyplinarnych przeciwko piractwu”.
Japońską misję antypiracką zapoczątkowała specjalna ustawa z roku 2009, co roku przedłużana o kolejny. Obecna tura kończy się 23 lipca. Japoński kontyngent zwykle liczy dwa niszczyciele i dwa samoloty patrolowe korzystające z francuskich baz w Dżibuti.
(kyodonews.jp, nhk.or.jp)