Szef japońskiego ministerstwa obrony Tanaka Naoki oświadczył podczas dzisiejszego wystąpienia w parlamencie, że rozważy zestrzelenie północnokoreańskiego pocisku rakietowego jeżeli ten będzie przedstawiał potencjalne zagrożenie dla kraju. Wypowiedź dotyczy zapowiedzianego w piątek przez Phenian umieszczenia satelity na orbicie okołoziemskiej.

Korea Płn. planuje uczcić stulecie urodzin założyciela państwa Kim Ir-sena wystrzeliwując na orbitę satelitę obserwacyjno-badawczego (szpiegowskiego?), zapowiadana żywotność obiektu wynosi 2 lata. Korea Płd. Określiła już planowany start rakiety jako „poważną prowokację”. Powszechnie uważa się, że będzie to zakamuflowany test międzykontynentalnego pocisku balistycznego. Budzi to duże zaniepokojenie w Japonii, nad którą północnokoreańskie próbne pociski przeleciały już w 1998 i 2009.

Tym razem rakieta ma być odpalona w kierunku południowym, a nie jak dotychczas wschodnim. Spowodowało to pytanie jednego z posłów z Okinawy, jak japoński rząd zamierza zareagować na przelot pocisku nad tą najbardziej na południe wysuniętą prefekturą. Minister Tanaka odpowiedział, że jeżeli premier wyrazi taką zgodę, może wydać rozkaz zestrzelenia rakiety. Podkreślił także konieczność przeprowadzenia takiej operacji zgodnie z ustawami dotyczącymi Sił Samoobrony.

Na ten czas na Okinawie mogą zostać rozlokowane wyrzutnie rakiet „Patriot, a na otaczających wyspę wodach niszczyciele z systemem Aegis. Japońskie Siły Samoobrony ćwiczyły już przechwytywanie rakiet, nie wiadomo jednak jak poradzą sobie w warunkach zbliżonych do bojowych. Start północnokoreańskiej rakiety jest przewidziany na połowę kwietnia.

(The Wall Street Journal)