Pentagon ogłosił w środę, że irańskie lotnictwo atakuje pozycje islamistów we wschodnim Iraku. Teheran potwierdził te rewelacje.

Pierwsze informacje o bombardowaniu przez Irańczyków pozycji Państwa Islamskiego pojawiły się pod koniec ubiegłego miesiąca. Materiał nakręcony przez ekipę stacji telewizyjnej Al-Dżazira 23 listopada ukazywał myśliwiec F-4 Phantom II wspierający irackie wojska w trakcie walk o miasto Sa’adiya. Teheran początkowo dementował te doniesienia, jednak fakty mówiły same za siebie: w regionie jedynymi użytkownikami F-4 są Iran i Turcja, przy czym Ankara stale wstrzymuje się od podjęcia akcji zbrojnej przeciwko Państwu Islamskiemu. Ponadto w następnych dniach w pobliżu granicy iracko-irańskiej zanotowano kolejne naloty Phantomów na pozycje islamistów. Wreszcie 3 grudnia udział irańskiego lotnictwa w walkach z Państwem Islamskim potwierdziły niemal jednocześnie Pentagon oraz irańskie czynniki oficjalne. Obie strony podkreślają przy tym, że ich akcje nie są w żaden sposób skoordynowane, nie dochodzi także do wymiany informacji wywiadowczych.

Iran udziela szerokiego wsparcia Irakowi niemal od chwili rozpoczęcia przez Państwo Islamskie ofensywy w tym kraju. Bagdad otrzymał już między innymi drony, wyrzutnie rakiet niekierowanych kalibrów 107 i 122 milimetrów, karabiny przeciwsprzętowe AM-50. Większość tego wyposażenia trafia w jednak w ręce szyickich bojówek, co budzi obawy o stabilność Iraku w przyszłości. Osobną sprawę stanowi obecność irańskich doradców wojskowych pod kierownictwem generała Kasema Soleimaniego z Korpusu Strażników Rewolucji oraz przekazanie przez Teheran samolotów szturmowych Su-25. Maszyny są oficjalnie darem, jednak prawie na pewno za ich sterami zasiadają Irańczycy, którzy stanowią także większość personelu technicznego.

(janes.com, wsj.com, fot. Shahram Sharifi, na licencji GNU Free Documentation License, Version 1.2)