Plan przedstawia się zaiste imponująco, do 2020 wydatki na zbrojenia mają pochłonąć ok. 580 mld €. Lotnictwo ma otrzymać ponad 600 samolotów, liczba nowych i modernizowanych czołgów oraz innych wozów bojowych ma iść w tysiące. Nowoczesne wyposażenie mają także otrzymać marynarka wojenna, wojska strategiczne i obrony powietrznej. Opracowane mają zostać nowoczesne systemy uzbrojenia zdolne przełamać amerykańską tarczę antyrakietową.

Były prezydent i zarazem aktualny premier sporo miejsca poświęcił w swoich planach rosyjskiemu przemysłowi zbrojeniowemu. Podkreślił, że zbrojeniówka nie powinna być postrzegana i nie może stać się dla Rosji takim samym jarzmem, jakie doprowadziło do upadku Związku Radzieckiego. Zdaniem Putina odnowiony przemysł zbrojeniowy powinien stać się „lokomotywą, która pociągnie za sobą rozwój innych gałęzi przemysłu: metalurgicznego, chemicznego i radiowo-elektronicznego, całej branży IT oraz telekomunikacyjnej.”

Nie wydaje się, żeby były to wszystko czcze zapowiedzi. Kilka dni wcześniej ministerstwo obrony poinformowało, że w przyszłym roku rozpoczną się testy nowego czołgu podstawowego „Armata”, który ma się znaleźć na uzbrojeni Federacji Rosyjskiej już w 2015. W projekcie „Armaty” mają zostać wykorzystane rezultaty prac nad (ciągle mitycznymi) czołgami „Obiekt 195” i „Czarny Orzeł”.

(welt.de, Ria Novosti)